Czy wtorkowe spotkanie w Mińsku jest sukcesem białoruskiego prezydenta?
Paweł Usow: W pewnym sensie tak. Konflikt między Rosją a Zachodem w kwestii ukraińskiej sprzyja białoruskiemu reżimowi. Dla Unii Europejskiej dyktatura i represje na Białorusi są mniejszym złem w porównaniu z rosyjską agresją na Ukrainie. Prezydent Łukaszenko wykorzystał sytuację kryzysową w regionie, by poprawić swój wizerunek. Cel ten częściowo osiągnął, ponieważ Zachód zaakceptował jego osobę w roli mediatora.
Białoruskim władzom uda się wyjść z izolacji międzynarodowej?
Na pewno rozpocznie się kolejny etap dialogu między Mińskiem a Brukselą. Przypomina to sytuację z 2010 roku, gdy przed wyborami prezydenckimi na Białorusi UE zaufała Łukaszence i zniosła sankcje. Mimo że dziś tego zaufania nie ma, unijne władze muszą zaakceptować obecny stan rzeczy na Białorusi, by rozwiązać problem na Ukrainie.
W przyszłym roku na Białorusi odbędą się kolejne wybory prezydenckie. Czy to jest początek piątej kampanii Łukaszenki?