Mimo że prezydenci Ukrainy i Rosji mówili o konieczności zakończenia walk na wschodniej Ukrainie, w środę od rana wybuchły one z nową siłą. Ukraińska armia zaś twierdzi, że kolejne kolumny rosyjskich wojsk przekraczają granice.
Po zakończeniu spotkania wszystkich uczestników szczytu Poroszenko i Putin odbyli jeszcze osobno dwugodzinną rozmowę. Ukraiński przywódca nazwał ją „bardzo twardą i skomplikowaną". Obaj prezydenci uzgodnili jednak, że dowództwa straży granicznych i sztaby generalne armii „rozpoczną konsultacje". Prawdopodobnie chodzi o zamknięcie rosyjsko-ukraińskiej granicy dla konwojów z bronią i ludźmi dla separatystów. Nie jest jasne, jak Rosjanie zamierzają wywiązać się z tego zobowiązania, skoro na Ukrainę przedostają się już regularne oddziały armii rosyjskiej.
– Jeśli Rosjanie nadal będą forsować taki kurs, a obecnie pojawiają się informacje, że rosyjskie wojska biorą aktywny udział w walkach na wschodzie Ukrainy, to powinny być wprowadzone nowe sankcje – powiedział dzień po mińskim spotkaniu były amerykański ambasador w Kijowie Steven Pifer.
W Mińsku Poroszenko przedstawiał też swoją mapę drogową zakończenia konfliktu, ale poza zamknięciem granicy nieznane są jej szczegóły. Putin z kolei domagał się wznowienia spotkań grupy kontaktowej (w skład której wchodzą były prezydent Ukrainy Leonid Kuczma, rosyjski ambasador w Kijowie Michaił Zurabow i przedstawiciel OBWE).
Jednak prezydent Rosji chciał głównie rozmów o umowie stowarzyszeniowej Ukrainy z Unią Europejską, która przyniesie podobno ogromne straty Rosji.