Wprowadzenie "Sputnika" to efekt od dawna zapowiadanego rebrandingu systemu państwowych mediów pod przewodnictwem dziennikarza rosyjskiej "Jedynki" Dmitrija Kisieliowa i twórczyni telewizji "Russia Today" Margarity Simonian. Nowa marka ma zjednoczyć agencję prasową znaną dotychczas jako RIA Nowosti, radio Głos Rosji a także nowo utworzony portal internetowy, Sputniknews.com.
Jak zaznaczył Kisieliow, który od ubiegłego roku stoi na czele państwowej agencji Rossija Siegodnia, za nową nazwą stoi też nowa misja i polityka informacyjna kremlowskich mediów. Większy nacisk ma być położony bowiem na multimediów, a także na zwiększenie zasięgu swojego przekazu. Sputnik ma mieć swoje oddziały w wielu krajach świata i to właśnie w lokalnych oddziałach mają powstawać treści skrojone pod lokalnego odbiorce. Szefowie nowego bytu chwalą się, że od nowego roku będą emitować treści w 30 językach świata (w tym polskim)
- Dziennikarze pracujący w Moskwie nie są w stanie zrozumieć lokalnych realiów tak dobrze, jak miejscowi mieszkańcy, podobnie jak nie są w stanie zaprosić lokalnych ekspertów i dziennikarzy do swoich studiów - tłumaczy Simonian, redaktor naczelna przedsięwzięcia.
Jak zapowiada natomiast Kisieliow, "Sputnik" ma być alternatywnym głosem w światowych mediach i nagłaśniać sprawy, o których zachodnie media milczą.
- Są kraje, które starają się narzucić swoją wolę na Wschodzie i Zachodzie. Gdziekolwiek interweniują, dochodzi do rozlewu krwi, kolorowych rewolucji i wojen. Całe kraje się rozpadają. Rosja proponuje model dla świata, który oparty jest na szacunku dla całej ludzkości. Nowa, globalna marka, jaką jest Sputnik, powstała po to, by ten model promować - wyjaśnił Kisieliow.