Ukraina ma nowy, radykalny, rząd

Nowy rząd Jaceniuka ma taką większość, że może zmienić konstytucję. Na razie proponuje radykalne działania.

Aktualizacja: 24.11.2014 16:45 Publikacja: 24.11.2014 01:02

Ukraina ma nowy, radykalny, rząd

Foto: AFP, Genya Savilov

Po blisko miesiącu negocjacji udało się włączyć do jednej drużyny dawnych rywali. Koalicję rządową będzie tworzyć aż pięć prozachodnich partii. To Blok Petra Poroszenki, Front Ludowy Arsenija Jaceniuka, Samopomoc mera Lwowa Andrija Sadowego, Partia Radykalna populisty Ołeha Laszki oraz Batkiwszczyna Julii Tymoszenko. Premierem pozostanie Jaceniuk, ale ze znacznie większym poparciem 288 deputowanych w 421-osobowej Radzie Najwyższej.

Umowa koalicyjna zostanie oficjalnie podpisana w czwartek, ale wiadomość o jej powstaniu ogłoszono już w sobotę, tuż przed wizytą w Kijowie wiceprezydenta Joe Bidena, aby pokazać, że w przeciwieństwie do tego, co się stało po pomarańczowej rewolucji, tym razem reformatorzy utrzymają jedność.

– Ja zawsze się zgadzam z prezydentem – mówił na konferencji prasowej Jaceniuk pytany, czy popiera gotowość Poroszenki do przeprowadzenia wojny totalnej na wschodzie Ukrainy.

Nowy rząd różni się także od poprzedniego programem, który jest o wiele bardziej radykalny. To po części wynik zmiany nastrojów w ukraińskim społeczeństwie zmęczonym trwającym rok konfliktem. W trakcie ceremonii ku czci poległych na Majdanie z udziałem Bidena tłum wygwizdał prezydenta, zarzucając mu brak efektów w ściganiu sprawców strzelaniny do tłumu w lutym tego roku.

– W tym przypadku ustalenie sprawców jest bardzo trudne, bo mówimy o tajnej operacji. Ale ludzie chcą konkretnych efektów – przekonuje „Rzeczpospolitą" Andreas Umland, ekspert Instytutu Współpracy Euro-Atlantyckiej w Kijowie.

Program nowego rządu nie tylko zakłada jednak postawienie przed sądem sprawców strzelaniny, ale także zniesienie immunitetu dla deputowanych Rady Najwyższej oraz delegalizację znaków nazistowskich i sowieckich.

Jeszcze bardziej radykalna jest nowa ekipa w sprawach zagranicznych. Jej najważniejszym celem ma być bowiem przystąpienie kraju do NATO.

– To całkowicie nierealny cel – mówi „Rzeczpospolitej" Adam Eberhardt, wicedyrektor Ośrodka Studiów Wschodnich.

Jednak zdaniem Andreasa Umlanda Jaceniuk zdecydował się na jego obranie nie tylko pod naciskiem Laszki czy Sadowego, ale także „z desperacji".

– To jest próba przyciągnięcia uwagi Zachodu wobec rosyjskiej agresji – tłumaczy ekspert.

Ukraińcy mieli nadzieję, że Biden ogłosi sprzedaż broni śmiercionośnej, co się jednak nie stało. Wiceprezydent zapowiedział jedynie przekazanie 20 mln dol. na reformę sądownictwa oraz trzech radarów do rozpoznania rosyjskiej artylerii. Towarzyszący Bidenowi zastępca doradcy ds. bezpieczeństwa Tony Blinken przyznał jednak, że sprawa sprzedaży broni śmiercionośnej „nadal leży na stole". Zdominowany przez republikanów Kongres domaga się pozytywnej dla Ukraińców decyzji w tym względzie.

Ekipa Jaceniuka zapowiada także „wyzwolenie" terenów okupowanych przez Rosjan zarówno na Krymie, jak i w Donbasie. Od tej pory rząd będzie przeznaczał na obronę 3 proc. dochodu narodowego. Mają także powstać stałe bazy wojskowe w rejonach granicy z Rosją. Zdaniem ukraińskich władz po raz pierwszy od rozejmu z 5 września wznowiono w miniony weekend bezpośredni ostrzał Ukrainy z terenu Rosji.

Wyjątkowo ambitne cele nowy rząd stawia sobie także w sprawach gospodarczych.

„Przeprowadzimy reformy, które zapewnią europejski poziom życia obywatelom Ukrainy i zniszczy korupcję" – czytamy w programie rządu.

– Nie mam wątpliwości, że ta ekipa rzeczywiście chce wprowadzenia reform, ale obawiam się, że one nie przyniosą większych efektów ze względu na koszty rosyjskiej dywersji na wschodzie Ukrainy – tłumaczy Andreas Umland.

Gospodarka Ukrainy jest w tragicznym stanie. Dochód narodowy kraju w ciągu roku spadł o 10 proc., hrywna straciła połowę wartości do euro i dolara, inflacja przyspieszyła do 24 proc. Z 27 mld dol. obiecanych przez UE i MFW, Kijów do tej pory otrzymał tylko 7 mld dol., po części z powodu zaniechania obiecanych reform. Zdaniem Timothy Asha, szefa działu rynków wschodzących w Standard Bank, bez uruchomienia przez Zachód kolejnych 20 mld dol. pomocy Ukrainę czeka bankructwo. W ciągu roku dług państwa skoczył z 40 do 70 proc., podczas gdy rezerwy walutowe spadły do niewiele powyżej 10 mld dol. Do końca 2016 r. Ukraina powinna oddać swoim wierzycielom 14 mld dol. Ale niewypłacalność kraju może pojawić się wcześniej za sprawą Moskwy. Kijów otrzymał w grudniu 2013 r. pożyczkę od Rosjan pod warunkiem, że zobowiązania państwa nie przekroczą 60 proc. PKB.

Po blisko miesiącu negocjacji udało się włączyć do jednej drużyny dawnych rywali. Koalicję rządową będzie tworzyć aż pięć prozachodnich partii. To Blok Petra Poroszenki, Front Ludowy Arsenija Jaceniuka, Samopomoc mera Lwowa Andrija Sadowego, Partia Radykalna populisty Ołeha Laszki oraz Batkiwszczyna Julii Tymoszenko. Premierem pozostanie Jaceniuk, ale ze znacznie większym poparciem 288 deputowanych w 421-osobowej Radzie Najwyższej.

Umowa koalicyjna zostanie oficjalnie podpisana w czwartek, ale wiadomość o jej powstaniu ogłoszono już w sobotę, tuż przed wizytą w Kijowie wiceprezydenta Joe Bidena, aby pokazać, że w przeciwieństwie do tego, co się stało po pomarańczowej rewolucji, tym razem reformatorzy utrzymają jedność.

Pozostało 85% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1024
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Szwajcaria odnowi schrony nuklearne. Już teraz kraj jest wzorem dla innych
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021