Kobiecie postawiono zarzuty spowodowania uszczerbku na życiu dziecka - pisze "Christian Post". Według świadków rodzice, na polecenie pastor, przez 25 dni podawali dziecku jedynie wodę, bo - jak twierdziła Meza - w ten sposób mieli wypędzić z ciała dziecka demona, który je posiadł.

Jedna z członkiń kościoła, w którym Meza była pastorem zeznała, że próbowała karmić dziecko w czasie głodówki, ale pastor jej to uniemożliwiła. Kiedy kobieta spytała matki, dlaczego naraża dziecko na takie cierpienie usłyszała, że "taka jest wola Boga".

Po śmierci dziecka pastor wraz z mężem przeprowadziła rytuał, który miał przywrócić chłopca do życia. Po nieudanym rytuale rodzice zabrali ciało dziecka i wyjechali do Meksyku.

Według świadków Meza była postrzegana w swoim kościele jako ktoś, kto ma bezpośredni kontakt z Bogiem. Pastor rzekome słowa Boga często przekazywała potem wiernym.