- Pomysł ten nie jest nowy i istniał jeszcze za czasów radzieckich. Wtedy słyszałem od starszych, młodszych i rówieśników, że jaka by nie była sytuacja, Osetia Południowa powinna ponownie się zjednoczyć z Osetią Północną. Jesteśmy jednym narodem, a jesteśmy podzieleni – powiedział w rozmowie z rosyjską agencją TASS prezydent separatystycznej Osetii Południowej Leonid Tabiłow. Jak twierdzi, idea ta jest przekazywana od pokoleń i będzie przekazywana nadal. Ale wstąpieniu Osetii Południowej do Federacji Rosyjskiej musi sprzyjać sytuacja geopolityczna.
- W kwestii momentu, kiedy to nastąpi, mogę powiedzieć, że podchodzimy do sprawy bardzo ostrożnie. Zarówno prezydent Osetii Południowej, jak i członkowie rządu, wychodzą z tego założenia, że nie powinniśmy szkodzić interesom Rosji w tych ciężkich czasach, kiedy sytuacja geopolityczna jest tak bardzo trudna – podkreślił Tabiłow.
Po rosyjsko-gruzińskiej wojnie w 2008 roku separatystyczne Osetia Południowa i Abchazja oddzieliły się od Gruzji. Niepodległość tę uznały jedynie Rosja, Nikaragua, Wenezuela oraz wyspiarskie państwo Nauru. W 2011 roku, zapytany o ewentualne dołączenie Osetii Południowej do Rosji, ówczesny premier Władimir Putin odpowiedział, że „wszystko będzie zależało od narodu osetyjskiego". Z kolei w marcu 2015 roku Rosja i Osetia Południowa podpisały porozumienie o współpracy i integracji.