O sprawie informuje serwis israelnationalnews.com. Przytacza on relacje kierowców, którzy utknęli w korku w związku z zamknięciem przez izraelskie służby bezpieczeństwa drogi, na której doszło do zamachu. W wyniku zamachu rannych zostało dwóch izraelskich żołnierzy i sam zamachowiec.
Według kierowców na miejscu zdarzenia pojawili się młodzi Palestyńczycy, którzy śmiali się, pozowali do zdjęć i robili sobie selfie z miejscem zamachu w tle. Iti Zanzuri, jeden z rozmówców serwisu twierdzi, że jego towarzyszka była tak zszokowana zachowaniem Palestyńczyków, że zaczęła płakać.
Według Zazuriego izraelscy żołnierze, którzy ochraniali miejsce w którym doszło do zamachu, nie reagowali na zachowanie Palestyńczyków - prosili tylko, by ci nie podchodzili zbyt blisko do samochodu zamachowca. - To tak, jakbym ja poszedł do domu w Dumie, zrobił sobie zdjęcie i rozsyłał je znajomym - stwierdził Zazuri nawiązując do ataku izraelskich radykałów na jeden z domów zamieszkałych przez Palestyńczyków na Zachodnim Brzegu. W wyniku ataku przebywające w domu 18-miesięczne dziecko spłonęło żywcem.