Do wybuchu wojny w Donbasie i aneksji Krymu Ukraina miała około 400 różnego rodzaju porozumień i umów bilateralnych z Rosją. Część to porozumienia dotyczące m.in. współpracy gospodarczej, ruchu bezwizowego, wzajemnego uznania dokumentów. Część zaś umów Kijów podpisał w ramach Wspólnoty Niepodległych Państw (WNP). Jeszcze jesienią ubiegłego roku były szef ukraińskiej dyplomacji Pawło Klimkin raportował, że Kijów rozwiązał 48 porozumień z Rosją, zapowiadał wtedy rozwiązanie kolejnych 40 umów.
Odkąd jednak Ukraina ma nowego prezydenta, władze w Kijowie nie wypowiedziały Moskwie żadnej umowy. Poinformował o tym we wtorek wpływowy rosyjski dziennik „Kommiersant", powołując się na dobrze poinformowane źródła w rosyjskiej dyplomacji.
Zmiana narracji
Ostatnią rozwiązaną przez Kijów umową, jak twierdzi „Kommiersant", było „porozumienie o współpracy i partnerstwie pomiędzy Rosją a Ukrainą" – utraciło ważność 1 kwietnia. Fakt, że ta umowa obowiązywała niemal pięć lat po rosyjskiej agresji na Ukrainę, mocno uderzał w wizerunek poprzednich władz w Kijowie. Dzisiaj cała władza nad Dnieprem znajduje się w rękach nowego prezydenta Wołodymyra Zełenskiego oraz jego partii Sługa Narodu. W środę przedstawił nowego szefa dyplomacji Wadyma Prystajkę, który wcześniej był ambasadorem Ukrainy przy NATO. W odróżnieniu od swojego poprzednika, który nazywał Putina „zabójcą Ukraińców", Zełenski w swoich oficjalnych przemówieniach jest znacznie bardziej wstrzemięźliwy. Mówi o „rosyjskiej agresji w Donbasie i okupacji Krymu", ale unika oskarżeń pod adresem gospodarza Kremla. Ukraińskie MSZ nie komentuje kwestii umów z Rosją. Nietrudno jednak się domyślić, że wypowiedzenie kolejnych porozumień mogłoby utrudnić negocjacje w sprawie uwolnienia ukraińskich jeńców, do którego doszło w ostatnią sobotę. Kreml traktuje je jako pierwszy krok ku „normalizacji stosunków" z Kijowem. Zresztą politycy w Moskwie i kremlowskie media również zmienili narrację wobec nowych władz nad Dnieprem. Już nie mówi się tam o „faszystach i nacjonalistach w Kijowie", lecz o „przyjaźni i braterstwie".
– Wychodzimy z założenia, że Zełenski to wybór narodu ukraińskiego, który potraktował go jako prezydenta nadziei. W Moskwie powinni liczyć się z tym, niespecjalnie czepiać się wypowiedzi prezydenta Ukrainy pod adresem Rosji i budować dwustronne relacje. Obecnie jest spora szansa na naprawę naszych stosunków – mówi „Rzeczpospolitej" deputowany rosyjskiej Dumy Dmitrij Nowikow, wiceszef Komunistycznej Partii Rosji. – Mamy wspólną historię, narody rosyjski i ukraiński to gałęzie jednego narodu, jednej całości – twierdzi.
Nowa strategia
Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow powiedział w środę, że wstrzymanie procesu wypowiedzenia umów przez Kijów „było oczywiste". Mówiąc o przyszłości rosyjsko-ukraińskich relacji, stwierdził, że są powody do „ostrożnego optymizmu".