Donald Trump: Radykał, który uwiódł Amerykę

Za sześć tygodni republikanie zaczną wybierać kandydata do Białego Domu. Jeśli będzie nim Trump, przegrają wybory.

Aktualizacja: 17.12.2015 12:08 Publikacja: 16.12.2015 20:00

Donald Trump: Radykał, który uwiódł Amerykę

Foto: AFP

W czasie zorganizowanej z wtorku na środę przez CNN debaty republikańskich kandydatów w Las Vegas Jeb Bush starał się jak nigdy dotąd.

– Nie wygra pan tych wyborów, obrażając innych – zaatakował Trumpa.

Były gubernator Florydy do tej pory nigdy nie używał tak mocnych słów.

– To był dzień Jeba – chwalili go po debacie współpracownicy.

Ale nawet jeśli Bush rzeczywiście wypadł nieźle, to i tak zmiana mdławej do tej pory kampanii następuje dla niego zbyt późno. Najnowszy sondaż ABC przeprowadzony już po kontrowersyjnym apelu Trumpa o zamknięcie wjazdu do USA dla muzułmanów, dopóki islamiści z Daeszu nie zostaną pokonani, daje multimiliarderowi niebywałą wprost przewagę. W walce o nominację swojej partii może liczyć na 38 proc. poparcia wśród zwolenników republikanów wobec ledwie 15 proc. dla senatora z Teksasu Teda Cruza, ultrakonserwatysty. W tym zestawieniu Bush może liczyć tylko na 5 proc. poparcia, senator z Florydy Marco Rubio na 12 proc., podobnie jak emerytowany neurochirurg Ben Carson.

Jeszcze w maju Trump był w sondażach na dnie. Ale już w czerwcu wysunął się na zdecydowane prowadzenie, zdobywając poparcie 25 proc. republikanów. I od tej pory pozostaje faworytem, z miesiąca na miesiąc zwiększając swoją przewagę.

Debata w Las Vegas w znacznym stopniu tłumaczy, dlaczego tak się stało. Chociaż miała być poświęcona sprawom zagranicznym, przez pierwsze dwie godziny nie padło w niej ani jedno słowo o Europie, Azji, Afryce czy Ameryce Łacińskiej. Temat był jeden: terroryzm i zagrożenie dla Ameryki ze strony tzw. Państwa Islamskiego.

Trump, zgodnie ze swoim zwyczajem, wystąpił z mocną tezą. – Musimy być wobec nich twardzi. W odwecie trzeba zabijać rodziny dżihadystów – oświadczył.

Jego oponenci starali się dorównać mu kroku. Cruz obiecał, że jeśli zostanie prezydentem, to przeprowadzi „naloty dywanowe" na Syrię, Rubio i Carson zapowiedzieli, że przeprowadzą „ofensywę lądową" w tym kraju, a gubernator New Jersey Chris Christie zagroził nawet, że rozkaże zestrzeliwać rosyjskie samoloty, jeśli będą utrudniać bombardowania Syrii.

Ale w oczach przeciętnego wyborcy republikanów w kwestii brutalnej obrony interesów Ameryki Trump nie ma konkurentów: jest zdecydowanie najbardziej wiarygodny. Od wielu miesięcy ten potentat na rynku nieruchomości szokował swoich konkurentów coraz bardziej kontrowersyjnymi receptami na rozwiązanie problemów Ameryki. A gdy się okazywało, że to się podoba wyborcom, inni kandydaci szli w jego śladzy.

Trump proponował więc zbudowanie muru oddzielającego USA od Meksyku i wystawienie za to faktury... samym Meksykanom. Zapowiedział, że bezwzględnie wyrzuci 11 milionów Latynosów nielegalnie żyjących w Ameryce. Ogłosił także, że nałoży zaporowe cła na import towarów z Chin, a od Iraku przejmie dochody z eksportu ropy, aby sfinansować zabezpieczenia socjalne dla weteranów wojny w tym kraju.

Sanford Garland Henry, ekspert londyńskiego Chatham House, tłumaczy „Rz": – Trump to kandydat antyestablishmentowy, bez doświadczenia w polityce. Ale jednocześnie w oczach wielu wyborców pozostaje wiarygodny, bo doszedł do niezwykłej fortuny. A skoro tak, to musi mieć głowę na karku – rozumują jego zwolennicy.

Analiza sondaży pokazuje, że wyborcy Trumpa to przede wszystkim biali mężczyźni zarabiający do 50 tys. dolarów rocznie, raczej słabo wykształceni, mieszkający na głębokiej prowincji. Ludzie, którzy wyszli z wielkiego kryzysu finansowego mocno poturbowani. Wielu z nich chce utrzymać przynależność do klasy średniej, ale często ze słabym efektem.

– Po raz pierwszy średnia długość życia wśród białych spada, rośnie problem alkoholizmu, przestępczości: w ciągu 15 lat z broni palnej zginęło prawie 250 tys. obywateli USA. To wszystko sygnały rosnących problemów przeciętnych Amerykanów – uważa Henry.

Proste recepty, jakie proponuje Trump, są dla tego elektoratu wprost idealne. Ale mimo wszystko miliarder nominacji nie ma jeszcze w kieszeni. 1 lutego w Iowa rozpocznie się wielomiesięczny proces prawyborów, który zakończy się dopiero latem przyszłego roku. A tu dynamika głosowania może być inna, niż wskazują sondaże: właśnie w samym Iowa faworytem jest na razie Cruz, nie Trump.

W obozie demokratów, gdzie nominacji jest niemal pewna Hillary Clinton, na nominację Trumpa czeka się jednak jak na zbawienie. Magnat budowlany tak bardzo przesunął swoją partię na prawo, że jest to nie do zaakceptowania dla większości Amerykanów. 69 proc. z nich przyznaje, że „czułoby się niepewnie", gdyby Trump zasiadł w Gabinecie Owalnym. Co jeszcze ważniejsze, w sondażu ABC Clinton może liczyć na 53 proc. głosów wobec ledwie 40 proc. dla Donalda Trumpa. Jeśli tak kolosalna przewaga utrzyma się jeszcze przez kilka miesięcy, w ostatecznej rozgrywce republikanie nie zdołają jej nadrobić.

Zobacz także:

W czasie zorganizowanej z wtorku na środę przez CNN debaty republikańskich kandydatów w Las Vegas Jeb Bush starał się jak nigdy dotąd.

– Nie wygra pan tych wyborów, obrażając innych – zaatakował Trumpa.

Pozostało 95% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1024
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Szwajcaria odnowi schrony nuklearne. Już teraz kraj jest wzorem dla innych
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021