Wojska prezydenta kontrolują jedynie około 40 proc. powierzchni Syrii. Według oficjalnych danych na tym terenie 3500 kandydatów walczy o 250 miejsc w Radzie Ludowej.
Dyktatura rodziny Asadów formalnie jest republiką prezydencko-parlamentarną. Ale większość miejsc w Radzie zagwarantowana jest dla rządzącej partii BAAS (Partia Arabskiego Odrodzenia Socjalistycznego), na której czele stoi prezydent Baszar Asad. Również obecnie.
Do wyborów dopuszczane są inne, drobne ugrupowania, którym w sumie udaje się zazwyczaj obsadzić 10 proc. mandatów.
Damaszek twierdzi, że wybory będą ważne, gdyż z 15 syryjskich prowincji wojska rządowe – które ochraniają komisje wyborcze – są w 13. Jednak panują tam jedynie nad mniejszością terenów (z wyjątkiem południowo-zachodniej części kraju). Nawet w pobliżu stolicy znajdują się rejony kontrolowane przez zbrojną opozycję.
Nie istnieją również żadne spisy wyborcze, gdyż z powodu wojny około 60 proc. mieszkańców uciekło ze swoich domów: do sąsiednich państw (a nawet Europy) lub do spokojniejszych regionów kraju.