Kto zaśpiewa dla Putina. Rosyjscy sportowcy zbojkotują igrzyska?

Mistrz olimpijski Jewgienij Ryłow, który został zdyskwalifikowany za udział w prowojennym wiecu, zbojkotuje igrzyska, a rosyjscy działacze przestrzegają swoich sportowców, że medale zdobyte w Paryżu i tak mogą później stracić.

Publikacja: 19.12.2023 03:00

Jewgienij Ryłow zdobył na igrzyskach w Tokio dwa złote medale w wyścigach na 100 i 200 metrów stylem

Jewgienij Ryłow zdobył na igrzyskach w Tokio dwa złote medale w wyścigach na 100 i 200 metrów stylem grzbietowym

Foto: AP

27-latek znad Uralu jest wybitnym grzbiecistą, skoro dwa lata temu w Tokio zdobył dwa złote medale, ale i zadeklarowanym putinistą. Międzynarodowa Federacja Pływacka (FINA) zawiesiła go w ubiegłym roku na dziewięć miesięcy za udział w prowojennym wiecu na Łużnikach, gdzie wystrojony w olimpijskie medale i kurtkę z symbolem „Z” maszerował u boku innych gwiazd rosyjskiego sportu.

– Zaśpiewałem hymn na koncercie upamiętniającym zjednoczenie Krymu z Rosją. Najwyraźniej obraziłem kogoś tym, że wspierałem prezydenta – wyjaśniał wówczas Ryłow.

Czytaj więcej

Jewgienij Ryłow. Sierżant śpiewa dla Putina

Minister sportu Oleg Matycin mówił o dyskryminacji, sportowca wziął w obronę rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow. Jego zawieszenie poparł jednak nawet szef Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego (MKOl) Thomas Bach, a kontrakt sponsorski z sierżantem sztabowym moskiewskiej milicji zerwała firma Speedo.

Dziś Ryłow podkreśla, że „nie zniży się do poziomu zachodnich prowokatorów” i cytuje Władimira Putina zachęcającego do nieustającej wiary w „wielkość narodu rosyjskiego”. Ma też nowe cele, czyli przyszłoroczne BRICS Games w Kazaniu oraz Światowe Igrzyska Przyjaźni w Moskwie i Jekaterynburgu, którymi Kreml chciałby zaprojektować konkurencję dla ruchu olimpijskiego, ale raczej mu się to nie uda.

Rosja mówi o bojkocie

Dyskwalifikacja, którą FINA ukarała Ryłowa, była o tyle nadzwyczajna, że takie sankcje za polityczne gesty wcześniej w sportach olimpijskich właściwie się nie zdarzały, napaść Rosji na Ukrainę otworzyła w tej księdze nowy rozdział. Wcześniej podobne konsekwencje ze strony międzynarodowej federacji spotkały Siergieja Karjakina. Szachista od początku inwazji nie krył swoich sympatii i poglądów, a niedawno dołączył do „Drużyny Putina”, czyli sportowców, którzy wspierają prezydenta w walce o reelekcję.

Czytaj więcej

Rosyjscy sportowcy krytykowani za otwarte popieranie Putina i inwazji na Ukrainę

Większość z nich to gwiazdy sprzed lat, jak łyżwiarz Jewgienij Pluszczenko, biegacze narciarscy Jelena Wialbe i Aleksandr Legkow, pływaczki Olga Brusnikina i Marija Kisielowa czy pięściarz Aleksandr Powietkin. Młodzież reprezentuje 26-letni gimnastyk Nikita Nagorny, ale aktywnych sportowców wśród popleczników Putina raczej nie ma.

Nie ma w tym gronie także Ryłowa, choć niewykluczone, że to kwestia czasu, skoro nie ma już nic do stracenia. Jego deklaracja w sprawie Paryża nie ma znaczenia, bo choć międzynarodowe federacje do weryfikacji rekomendowanych przez MKOl wymogów wobec sportowców z Rosji i Białorusi – jest wśród nich zakaz prowojennej propagandy – nie zawsze podchodzą rzetelnie, to wypowiedzi oraz zachowania pływaka trudno przeoczyć. Jego przykład posłużył jednocześnie tamtejszym mediom w dyskusji o tym, czy igrzysk w Paryżu nie trzeba po prostu zbojkotować.

Zapowiedział to już inny grzbiecista, wicemistrz olimpijski Klimient Kolesnikow, oraz członkinie drużyny pływania synchronicznego – w Tokio podwójne złote – choć zespołów z Rosji nikt do Paryża nie zaprasza. Możliwość występu na igrzyskach dostaną tylko sportowcy indywidualni. Dziś, według komunikatu MKOl, kwalifikację olimpijską ma sześciu Rosjan oraz pięciu Białorusinów.

Wszyscy wystąpią na igrzyskach jako atleci neutralni: bez flagi, hymnu oraz formalnej przynależności państwowej.

Kto polubił wojnę

Rosjanie tym razem – w przeciwieństwie do igrzysk w Tokio (2021) oraz Pekinie (2022), gdzie płacili za manipulacje działaczy przy bazie danych moskiewskiego laboratorium antydopingowego – nie będą mogli reprezentować swojego komitetu olimpijskiego (ROC), który jest zawieszony za przyjęcie w poczet swoich członków organizacji sportowych z bezprawnie zajętych regionów Ukrainy.

Czytaj więcej

Rosjanie pojadą na igrzyska. MKOl uchylił drzwi olimpijczykom z kraju, gdzie sport zawsze służył propagandzie

Prawo występu na igrzyskach dostaną tylko ci, którzy nie są formalnie związani z resortami siłowymi i nigdy nie wsparli napaści na Ukrainę – słowem, czynem czy nawet polubieniem lub podaniem prowojennego wpisu w mediach społecznościowych. Nie brakuje głosów, że to ostatnie działanie było powodem odwołania meczu tenisowego podczas Negometal Open.

Spotkanie z Rosjanką Mirą Andrejewą poddała Ukrainka Marta Kostiuk. Wielu mogło uznać jej zachowanie za niespodziankę, bo wcześniej – już po inwazji – grała przecież z Białorusinkami Aryną Sabalenką i Wiktorią Azarenką, choć po meczu nie podawała im dłoni. Andrejewa jednak nie tylko pochodzi z Rosji, ale także – według innej Ukrainki Dajany Jastremskiej – obdarzała „lajkami” wspierające wojnę i Putina wpisy. WTA po tych oskarżeniach żadnych konsekwencji wobec nastolatki jednak nie wyciągnęła.

Czas pokaże, jak weryfikacja przeszłości w sieci będzie wyglądała przed igrzyskami.

Rosjanie warunkami narzuconymi przez MKOl są oczywiście oburzeni, a szef ROC Stanisław Pozdniakow w rozmowie z agencją TASS zauważa, że sportowcy – w przypadku wzięcia udziału w niedozwolonej przez władze ruchu olimpijskiego demonstracji lub nawet starcie w hucznie zapowiadanych przez samego Putina Igrzyskach Przyjaźni – medale zdobyte w Paryżu stracą.

Będą ruble za medale

Pozdniakow, który uznał kiedyś „możliwość uczestnictwa w specjalnej operacji militarnej” za „wielki przywilej”, podkreśla dziś, że jego organizacja nie będzie finansowała przygotowań do igrzysk dla sportowców „neutralnych”, skoro jest zawieszona.

Rosjanie warunkami narzuconymi przez MKOl są oczywiście oburzeni

Szef ROC zapowiada jednocześnie niemałe nagrody dla tych, którzy do Paryża jednak polecą i zdobędą medale: 500 tys. rubli za złoto, 350 tys. za srebro oraz 250 tys. za brąz.

Sam Putin podkreślał niedawno, że nie po to zawodnicy trenują przez całe życie, aby później zrezygnować z igrzysk. Zapowiada jednocześnie, że aparat państwa rekomendacjom MKOl się przyjrzy.

– Jeśli ich celem jest wyeliminowanie naszych liderów oraz złamanie drużyny narodowej, to musimy podjąć odpowiednie decyzje – podkreśla. – Zrobimy to, co będzie odpowiadało interesowi zawodników oraz naszego kraju – dodaje minister Matycin.

Bojkotem Rosjanie jeszcze nie grożą, choć niewykluczone, że to kwestia czasu. Decyzji nie podjęli także Ukraińcy. Niedawno na łamach „Le Monde” mówił o tym minister sportu Matwiej Bidny, choć bojkotowi sprzeciwiają się sami zawodnicy.

– Jeśli Rosjanie będą na igrzyskach, to trudno mi sobie wyobrazić, aby pojawili się tam Ukraińcy czy Łotysze – deklaruje z kolei prezydent Łotwy Edgars Rinkevics.

Presja zawsze ma sens, ale innych równie wyraźnych głosów wsparcia na razie nie słychać. Bojkotu w Paryżu raczej nie będzie, chyba że zarządzą go sami Rosjanie.

27-latek znad Uralu jest wybitnym grzbiecistą, skoro dwa lata temu w Tokio zdobył dwa złote medale, ale i zadeklarowanym putinistą. Międzynarodowa Federacja Pływacka (FINA) zawiesiła go w ubiegłym roku na dziewięć miesięcy za udział w prowojennym wiecu na Łużnikach, gdzie wystrojony w olimpijskie medale i kurtkę z symbolem „Z” maszerował u boku innych gwiazd rosyjskiego sportu.

– Zaśpiewałem hymn na koncercie upamiętniającym zjednoczenie Krymu z Rosją. Najwyraźniej obraziłem kogoś tym, że wspierałem prezydenta – wyjaśniał wówczas Ryłow.

Pozostało 92% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Sport
Giro d’Italia. Tadej Pogacar marzy o dublecie Giro-Tour
Sport
WADA walczy o zachowanie reputacji. Witold Bańka mówi o fałszywych oskarżeniach
Sport
Czy Witold Bańka krył doping chińskich gwiazd? Walka o władzę i pieniądze w tle
Sport
Chińscy pływacy na dopingu. W tle walka o stanowisko Witolda Bańki
Sport
Paryż 2024. Dlaczego Adidas i BIZUU ubiorą polskich olimpijczyków