Kobieta dowiedziała się o ciąży dopiero w połowie stycznia, kiedy znajdowała się w jej ostatnie fazie. Wcześniej przytyła zaledwie pięć kilogramów - i dopiero gdy jej brzuch zaczął się zaokrąglać w sposób charakterystyczny dla kobiet w ciąży zrobiła sobie test ciążowy i dowiedziała się, że jest już w trzecim trymestrze. Wcześniej przybranie na wadze kobieta tłumaczyła sobie zaniedbaniem ćwiczeń.
Kiedy Tia dowiedziała się, że jest w tak późnej fazie ciąży stwierdziła, że weszła w etap "zaprzeczenia". Postanowiła pojechać na wycieczkę do Niemiec. W czasie 14-godzinnego lotu zaczęła jednak odczuwać skurcze, które początkowo wzięła za efekt zatrucia pokarmowego.
Już po wylądowaniu w Turcji, gdzie miała spędzić noc przed wylotem do finalnego celu swojej podróży, 22-latka zaczęła się pocić i poczuła mdłości. Po sprawdzeniu swoich objawów za pomocą przeglądarki Google doszła do wniosku, że poród się rozpoczął.
Kiedy dotarła do hotelu - jak wspomina - nie wiedziała co zrobić. Zamiast wezwać lekarza postanowiła - jak pisze na Twitterze - poszukać rady na YouTube.
Korzystając ze zdobytych w ten sposób rad napełniła wannę gorącą wodą, zebrała w jedno miejsce hotelowe ręczniki i zaczęła wypróbowywać pozycje do rodzenia, które znalazła w internecie.