Przedszkole nie dla dzieci lesbijek

Hiszpańscy socjaliści oskarżyli o dyskryminację Kolegium Świętego Stanisława Kostki (SEK), które odmówiło przyjęcia dzieci dwóch mam

Publikacja: 12.09.2008 03:20

Perypetie kobiet, które opisał ze szczegółami lewicowy dziennik „El Pais”, pokazują, że socjalistyczny rząd Hiszpanii nie zdołał narzucić społeczeństwu swojej awangardowej wizji rodziny.

„Nie ma miejsc dla dzieci w tym wieku” – usłyszały Maria i Julia, gdy przyszły zapisać dwuletnie bliźniaczki do prywatnego katolickiego przedszkola prowadzonego przez SEK na przedmieściach Madrytu. Julia natychmiast poleciła swojej sekretarce, by tam zadzwoniła i spytała o miejsca dla dwulatków. Okazało się, że jednak są.

W książeczce rodzinnej dziewczynki figurują jako dzieci samotnej matki

Kobiety żyją ze sobą siedem lat. Ślub cywilny wzięły w 2006 roku, gdy Julia była w ósmym miesiącu ciąży po kolejnym sztucznym zapłodnieniu i paru poronieniach. Chciały, by bliźniaczki zostały zapisane w urzędzie stanu cywilnego pod nazwiskami jednej i drugiej. Urzędnicy uświadomili im jednak, że jest to niemożliwe. W książeczce rodzinnej dziewczynki figurują więc jako dzieci samotnej matki. Podobnie jest w świadectwie chrztu. Gdyby Julia umarła podczas porodu, Maria nie mogłaby przejąć opieki nad jej córeczkami, choć łączył je związek zawarty w majestacie prawa i potwierdzony powagą państwa hiszpańskiego. Maria wystąpiła więc o adopcję bliźniaczek. Procedura ciągnie się do dziś. Według organizacji homoseksualistów takich skomplikowanych przypadków jest w Hiszpanii więcej.

Ponad trzy lata temu socjalistyczny rząd zrównał w prawach związki osób tej samej płci z małżeństwem kobiety i mężczyzny. Połączonych formalnie par gejów i lesbijek są dziś w Hiszpanii tysiące. Ale wielu urzędników nadal uchyla się od udzielania im ślubów, zasłaniając się obiekcjami natury moralnej. Wesela gejów nie wszędzie są mile widziane. Brak społecznej akceptacji dla nowego rodzaju związków dotyka też dzieci. Zdarza się, że ojciec uzyskuje prawo do opieki tylko dlatego, że matka żyje z kobietą.

Jose Luis Malaga, rzecznik SEK, do którego placówek uczęszcza w całej Hiszpanii 7 tys. dzieci i nastolatków, twierdzi, że nikt nie jest w nich dyskryminowany. – Te dziewczynki znajdują się na liście oczekujących – mówi. Zapewnia, że jeśli tylko znajdą się wolne miejsca, bliźniaczki zostaną przyjęte „bez problemu”.

Perypetie kobiet, które opisał ze szczegółami lewicowy dziennik „El Pais”, pokazują, że socjalistyczny rząd Hiszpanii nie zdołał narzucić społeczeństwu swojej awangardowej wizji rodziny.

„Nie ma miejsc dla dzieci w tym wieku” – usłyszały Maria i Julia, gdy przyszły zapisać dwuletnie bliźniaczki do prywatnego katolickiego przedszkola prowadzonego przez SEK na przedmieściach Madrytu. Julia natychmiast poleciła swojej sekretarce, by tam zadzwoniła i spytała o miejsca dla dwulatków. Okazało się, że jednak są.

Społeczeństwo
"Niewygodny i bardzo kosztowny" czas letni. Donald Trump chce go znieść w tej kadencji
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Społeczeństwo
„Niepokojąca” tajemnica. Ani gubernator, ani FBI nie wiedzą, kto steruje dronami nad New Jersey
Społeczeństwo
Właściciele najstarszej oprocentowanej obligacji świata odebrali odsetki. „Jeśli masz jedną na strychu, to nadal wypłacamy”
Społeczeństwo
Gwałtownie rośnie liczba przypadków choroby, która zabija dzieci w Afryce
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Społeczeństwo
Sondaż: Którym zagranicznym politykom ufają Ukraińcy? Zmiana na prowadzeniu