Dziś związkowcy opuszczą Ministerstwo Pracy. Wczoraj w ciągu dnia żądali, by w negocjacjach w sprawie emerytur pomostowych, które toczą się w Komisji Trójstronnej, uczestniczył premier Donald Tusk. I zapowiedzieli, że będą na niego czekali aż do skutku.
W odpowiedzi szef rządu zaproponował rozmowy, ale na dziś na godz. 8 rano w pozarządowym Centrum Dialogu przy ul. Limanowskiego. Związkowcy jednak nie zamierzają się tam pojawić. – Nie będziemy się bawić w takie gry – mówił poirytowany Janusz Śniadek, szef NSZZ „Solidarność”.
Co go tak rozzłościło? Zaproszenie do dialogu z premierem dostali wyłącznie trzej szefowie związków, a pozostali uczestnicy negocjacji nie. – Przecież nie zostawimy naszych kolegów, a sami pójdziemy na rozmowy z premierem – mówił oburzony Śniadek. – Rano opuścimy ministerstwo, ale do Centrum Dialogu nie pójdziemy.
Do okupacji Ministerstwa Pracy doszło po posiedzeniu Komisji Trójstronnej. – Związkowcy zażądali na nim spotkania z premierem – opowiadał „Rz” wicepremier Waldemar Pawlak. – Przekazałem panu premierowi i im, że takie spotkanie ma sens, gdy możliwe będzie zawarcie porozumienia w sprawie pomostówek. Po przerwie związki zawodowe ogłosiły, że zamierzają zostać na sali, więc uznałem, iż posiedzenie wyczerpało swój porządek, i zamknąłem obrady.
Salę w resorcie pracy okupowało ponad 30 osób. Co jest przedmiotem sporu? Związki chcą, by emerytury pomostowe istniały, dopóki niektóre prace będą wykonywane w warunkach szkodliwych dla zdrowia. Rząd proponuje, by prawo to mieli tylko pracownicy, którzy zaczęli pracę przed 1999 rokiem. – Nie możemy się zgodzić na likwidację wcześniejszych emerytur bez likwidacji szkodliwych dla zdrowia warunków pracy – mówi szef NSZZ „Solidarność”.