Włoszki mogą wynająć męża

Firma „Mąż do wynajęcia” oferuje wszystko, czego ten prawdziwy nie chce lub nie może zrobić. Godzina jego pracy kosztuje 15 euro.

Aktualizacja: 01.04.2009 09:02 Publikacja: 01.04.2009 06:03

Włoszki mogą wynająć męża

Foto: EAST NEWS

Gian Piero Carizza (59 lat, żonaty, ma dorosłego syna) cztery lata temu sprzedał zakład blacharski w Monzy i postanowił odpocząć. Okazało się jednak, że źle znosi bezczynność. Najpierw odmalował dom, naprawił wszystko, co było do naprawienia, a potem z nudów zaczął świadczyć za darmo podobne usługi przyjaciołom.

W ten sposób – jak opowiada – odkrył wielką niszę w sektorze usług. Założył więc firmę „Mąż do wynajęcia”, oferując za 15 euro za godzinę szeroki wachlarz usług: od wymiany wtyczek i kontaktów przez prace ogrodnicze po naprawę mebli i samochodów, czyli wszystko, na co statystyczny włoski mąż nigdy nie ma czasu lub ochoty.

W okolicy Monzy lotem błyskawicy rozeszła się fama o złotej rączce – solidnej, a przede wszystkim taniej jak barszcz. We Włoszech wezwanie fachowca do najbardziej trywialnej naprawy kończy się zawsze rachunkiem na minimum 60 euro plus VAT, a sprowadzenie do domu informatyka grozi finansową katastrofą. Nic więc dziwnego, że wkrótce pan Carizza nie był w stanie sprostać wszystkim zamówieniom.

W tej chwili zatrudnia na etatach siedem osób, w tym malarza pokojowego, elektryka, informatyka. Ma też 16 współpracowników. Administracją i przyjmowaniem zamówień zajmują się dwie panie. Firma ma swoją stronę internetową www.maritoinaffitto.it Zamówienia można składać telefonicznie lub pocztą elektroniczną. Zwiększył się również zakres usług. Dziś firma jest w stanie zastąpić męża niemal we wszystkim.

Podwozi teściową, odwozi żonę z dziećmi na wakacje, towarzyszy żonie w wyprawie do teatru czy na koncert. Firma wyspecjalizowała się w zakupach i montażu mebli z Ikei. Pan Carizza przyznaje, że początkowo on i koledzy byli wzywani bardziej w charakterze żywego wyrzutu sumienia dla leniwych mężów.

Ci z kolei, zastając po powrocie z pracy „mężów do wynajęcia”, byli bardzo podejrzliwi. Jednak barierę nieufności udało się pokonać i dziś ponad jedną trzecią zleceń składają panowie. Często dają sowity napiwek, mówiąc: „Uratował mnie pan przed okrutnym suszeniem głowy”.

Dzwonią również wdowy, dla których wymiana żarówki jest pretekstem, by się wyżalić, z kimś porozmawiać czy nawet ugotować komuś obiad, jak kiedyś mężowi. Firma ma już ponad 500 stałych klientów i klientek, jej fama dotarła zaś do Mediolanu, a nawet Rzymu, skąd też przysyłają zamówienia, więc niebawem powstaną dwie nowe filie.

Znany publicysta, obecnie wicenaczelny „Il Giornale”, pisze na łamach dziennika, że Carizza wymyślił biznes XXI wieku, znak naszych postfeministycznej epoki, w których mąż nie ma czasu, chęci lub siły na nic poza pracą. Sekret sukcesu widzi też w nazwie. Jest przekonany, że „Złota rączka” czy „Facet do wszystkiego” by nie chwyciły. Podejrzewa, że niebawem „mąż do wynajęcia” będzie tak popularny jak baby-sitter.

Zachęca również panie do tworzenia firm „Żona do wynajęcia”: „Sukces murowany, pod warunkiem że zostawią w spokoju pracodawców, którzy rozwaleni na kanapie z puszką piwa w ręku, podgryzając pizzę wprost z kartonowego pudełka, oglądają mecz. Prawdziwej włoskiej żony nie stać na takie poświęcenie”.

Jak wynająć sobie męża [link=http://www.maritoinaffitto.it]www.maritoinaffitto.it[/link]

Gian Piero Carizza (59 lat, żonaty, ma dorosłego syna) cztery lata temu sprzedał zakład blacharski w Monzy i postanowił odpocząć. Okazało się jednak, że źle znosi bezczynność. Najpierw odmalował dom, naprawił wszystko, co było do naprawienia, a potem z nudów zaczął świadczyć za darmo podobne usługi przyjaciołom.

W ten sposób – jak opowiada – odkrył wielką niszę w sektorze usług. Założył więc firmę „Mąż do wynajęcia”, oferując za 15 euro za godzinę szeroki wachlarz usług: od wymiany wtyczek i kontaktów przez prace ogrodnicze po naprawę mebli i samochodów, czyli wszystko, na co statystyczny włoski mąż nigdy nie ma czasu lub ochoty.

Społeczeństwo
Właściciele najstarszej oprocentowanej obligacji świata odebrali odsetki. „Jeśli masz jedną na strychu, to nadal wypłacamy”
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Społeczeństwo
Gwałtownie rośnie liczba przypadków choroby, która zabija dzieci w Afryce
Społeczeństwo
Sondaż: Którym zagranicznym politykom ufają Ukraińcy? Zmiana na prowadzeniu
Społeczeństwo
Antypolska nagonka w Rosji. Wypraszają konsulat, teraz niszczą cmentarze żołnierzy AK
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Społeczeństwo
Alarmujące dane o długości życia w USA. Amerykanie będą żyć dłużej, ale nie bardzo