Ile cyfrowy smok wawelski zarobi dla Krakowa

Oprócz filmów z Bollywoodu stolicę Małopolski promować będą także gry komputerowe

Publikacja: 02.11.2011 21:20

Rynek krakowski zagra w filmie „Saguni”, kolejnej produkcji Bollywoodu kręconej w październiku

Rynek krakowski zagra w filmie „Saguni”, kolejnej produkcji Bollywoodu kręconej w październiku

Foto: Fotorzepa, Pio Piotr Guzik

Królewskie miasto chętnie wspiera już branżę filmową, której produkcje rozsławiają Kraków na całym świecie. Przyciąganiem do pracy pod Wawelem ekip filmowych z różnych stron świata – nawet z Indii – zajmuje się Krakowska Komisja Filmowa.

Ostatnio miejski radny PO Paweł Węgrzyn, który jest również dyrektorem Europejskiej Akademii Gier (m.in. kształci informatyków i scenarzystów tworzących gry komputerowe) zaproponował, by do celów promocyjnych wykorzystać również branżę komputerową. Wpadł na pomysł, by Krakowską Komisję Filmową przekształcić w Komisję Sztuk Audiowizualnych i inwestować także w gry komputerowe.

– Polskie gry, zwłaszcza takie hity jak "Wiedźmin", są dziś na świecie znacznie bardziej popularne niż nasze filmy. Inwestycja miasta w takie produkcje to okazja do dodatkowej promocji – mówi radny. I zaznacza: – Gry komputerowe dofinansowuje się w wielu krajach, m.in. we Francji, w Niemczech czy we Włoszech.

Zdaniem Węgrzyna można by zachęcić producentów gier, by jako kanwę scenariuszy wykorzystali nie tylko krakowskie plenery czy zabytki, ale i legendy oraz tradycje. W końcu pod Wawelem mieszkał straszny smok i tu zawierał pakt z diabłem Pan Twardowski, który dotarł aż na Księżyc.

– Jakby były przygody i bitwy, dużo kolorów i ciekawa historia, to bym smoka albo Twardowskiego kupił – twierdzi 13- -letni Marcin spod Krakowa, który codziennie siada przed komputerem, jeśli tylko rodzice pozwolą mu grać. Historia Wandy, co nie chciała Niemca, już go jednak nie zachwyca.

Reklama
Reklama

Władze miasta uznały, że to znakomity pomysł. – Tylko przyklasnąć takim projektom. Mam nadzieję, że uda się wykorzystać gry, tak popularne wśród młodych ludzi – mówi Marcin Kandefer, p.o. dyrektora Wydziału Informacji, Turystyki i Promocji Krakowa.

Komputerowa inicjatywa spodobała się także Magdalenie Sroce, wiceprezydent Krakowa odpowiedzialnej za kulturę, i Izabeli Helbin, dyrektor Krakowskiego Biura Festiwalowego (organizuje m.in. wielkie imprezy kulturalne w Małopolsce; w jego ramach działa Krakowska Komisja Filmowa).

– Na filmową część działalności, także na przyciąganie do Krakowa produkcji z Bollywoodu,

wydajemy rocznie ok. 2 milionów złotych. Promocja z wykorzystaniem gier to znakomity pomysł – mówi dyrektor Helbin. Nie ma też wątpliwości, że okaże się ona dla miasta równie opłacalna jak promocja z wykorzystaniem filmowców. Wszak ekipy kręcące w Krakowie zostawiają pod Wawelem sporo pieniędzy.

To, jak duży potencjał promocyjny tkwi w grach komputerowych, potwierdził wiosenny koncert zorganizowany podczas Festiwalu Muzyki Filmowej w Krakowie. Na imprezę poświęconą muzyce do gier komputerowych, mimo obaw organizatorów, sprzedały się wszystkie bilety.

Już w listopadzie krakowscy radni zaczną ustalać, według jakich dokładnie zasad dofinansowywać produkcję gier.

Królewskie miasto chętnie wspiera już branżę filmową, której produkcje rozsławiają Kraków na całym świecie. Przyciąganiem do pracy pod Wawelem ekip filmowych z różnych stron świata – nawet z Indii – zajmuje się Krakowska Komisja Filmowa.

Ostatnio miejski radny PO Paweł Węgrzyn, który jest również dyrektorem Europejskiej Akademii Gier (m.in. kształci informatyków i scenarzystów tworzących gry komputerowe) zaproponował, by do celów promocyjnych wykorzystać również branżę komputerową. Wpadł na pomysł, by Krakowską Komisję Filmową przekształcić w Komisję Sztuk Audiowizualnych i inwestować także w gry komputerowe.

Reklama
Społeczeństwo
Rząd poprawi flagę, orła i hymn. Ruszają prace w ministerstwie
Społeczeństwo
Prof. Tomasz Szarota: Postać Jana Karskiego może pomóc w porozumieniu Polaków
Społeczeństwo
Kolejna reakcja na zachowanie Brauna. „Wypowiedzi antysemickie, kłamliwe i uwłaczające”
Społeczeństwo
Film o Chopinie za 180 tys. zł. Ratusz chce promować Warszawę kompozytorem
Społeczeństwo
Tomasz Lipiński: Nie chcę siać paniki, ale powinniśmy się głęboko zastanowić
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama