Reklama

Becikowe bez obiecanej zmiany

Nowelizacji nie będzie: jeśli kobieta chce dostać becikowe, musi trafić do lekarza do 10. tygodnia ciąży.

Publikacja: 14.05.2013 01:45

Becikowe bez obiecanej zmiany

Foto: Fotorzepa, Rob Robert Gardziński

Chociaż minister pracy Władysław Kosiniak-Kamysz obiecywał zmiany w przyznawaniu becikowego, wszystko pozostanie po staremu. Ciężarne kobiety, które będą chciały starać się o to świadczenie, będą musiały pojawić się u lekarza, tak jak obecnie, przed upływem dziesiątego tygodnia. Na przesunięcie tego terminu o kolejne pięć tygodni nie zgadza się Ministerstwo Zdrowia i tłumaczy, że obecna regulacja jest lepsza dla dziecka.

W lutym „Rzeczpospolita" opisała sprawę warszawskiego adwokata Pawła Kowalczyka, któremu odmówiono świadczenia, tłumacząc, że jego żona zgłosiła się do lekarza dopiero w 12. tygodniu ciąży, kiedy tylko zorientowała się, że będzie miała dziecko. Opóźnienie wynikało stąd, że w 10. tygodniu jeszcze o ciąży nie wiedziała.

– Nasze szóste dziecko urodziło się w styczniu 2011 r. Siódme 17 miesięcy później. Naturalne karmienie poprzedniego i brak regularnych cyklu po poprzednich porodach spowodowały, że żona w 10. tygodniu nie była świadoma swojego stanu – tłumaczył wówczas Paweł Kowalczyk.

W naszej publikacji minister pracy Władysław Kosiniak-Kamysz deklarował, że przyjrzy się dokładnie tym przepisom. – Jeśli rzeczywiście jest tak, że ten limit jest ustalony na zbyt niskim poziomie, podniesiemy go do około 15. tygodnia – deklarował wówczas szef resortu pracy.

Okazuje się jednak, że żadnych zmian nie będzie. Z informacji, które uzyskaliśmy od służb prasowych resortu, wynika, że w Ministerstwie Pracy nie są prowadzone obecnie żadne prace zmierzające do złagodzenia wymogu pozostawania kobiety w ciąży pod opieka medyczną od 10. tygodnia ciąży i nie będzie zapowiadanego przesunięcia na termin późniejszy.

Reklama
Reklama

Ministerstwo Pracy tłumaczy, że ta sprawa była przedmiotem obrad analizy ekspertów z zespołu krajowego konsultanta ds. ginekologii i położnictwa, który stoi na stanowisku, że przyjęcie takiego rozwiązania ma duże znaczenie dla właściwego przebiegu ciąży, ograniczenia ryzyka wcześniactwa i urodzenia dziecka z niską masą urodzeniową oraz zapobiegania innym powikłaniom.

Chociaż minister pracy Władysław Kosiniak-Kamysz obiecywał zmiany w przyznawaniu becikowego, wszystko pozostanie po staremu. Ciężarne kobiety, które będą chciały starać się o to świadczenie, będą musiały pojawić się u lekarza, tak jak obecnie, przed upływem dziesiątego tygodnia. Na przesunięcie tego terminu o kolejne pięć tygodni nie zgadza się Ministerstwo Zdrowia i tłumaczy, że obecna regulacja jest lepsza dla dziecka.

W lutym „Rzeczpospolita" opisała sprawę warszawskiego adwokata Pawła Kowalczyka, któremu odmówiono świadczenia, tłumacząc, że jego żona zgłosiła się do lekarza dopiero w 12. tygodniu ciąży, kiedy tylko zorientowała się, że będzie miała dziecko. Opóźnienie wynikało stąd, że w 10. tygodniu jeszcze o ciąży nie wiedziała.

Reklama
Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Materiał Promocyjny
W poszukiwaniu nowego pokolenia prezesów: dlaczego warto dbać o MŚP
Społeczeństwo
Projekt o zmianie czasu utknął w Sejmie, więc znów musimy przestawić zegarki
Społeczeństwo
Lawina wypadków i śmiertelne ofiary szaleńczej jazdy na hulajnogach
Społeczeństwo
Obrona kraju to nie tylko wyzwanie dla państwa. Jak mogą mu pomóc firmy?
Materiał Promocyjny
Stacje ładowania dla ciężarówek pilnie potrzebne
Społeczeństwo
Po rozróbach na koncercie Maksa Korża: Azyl zamiast deportacji?
Materiał Promocyjny
Bank Pekao uczy cyberodporności
Reklama
Reklama