O powstaniu klubu napisał "Nasz Dziennik". Gazeta wskazuje, że powstał on nieopodal kościoła św. Anny i dokładnie naprzeciwko figury Matki Bożej.
- To skandaliczna sytuacja, to jakby ktoś napluł nam w twarz - powiedział gazecie proboszcz archikatedry św. Jana w Warszawie ks. prałat Bogdan Bartołd.
Zaniepokojenie wyrazili też kombatanci Batalionu AK "Parasol". Bowiem Krakowskie Przedmieście 55 (gdzie klub się znajduje) to dla nich symbol - tam jest tablica upamiętniająca akcję przejęcia leków z niemieckiej apteki przez żołnierzy "Parasola" dla powstańczych szpitali.
Do naszej redakcji dotarło oświadczenie Agencji Reklamowo - Marketingowej "EVENT" Sp. z o. o., która twierdzi, że jest właścicielem lokalu. "Spółka (...) na chwilę obecną daje pracę 1171 osobom" - czytamy w piśmie, które w imieniu zarządu sygnuje prezes Jan Szybawski.
Właściciel lokalu nie odnosi bezpośrednio do zarzutów stawianych przez środowiska katolickie, ale wskazuje, że w branży, w której działa nie dzieje się najlepiej, a swoją działalność stawia za wzór.