To pierwszy taki zespół w Polsce - mówi Wojciech Wilk, prezes Polskiego Centrum Pomocy Międzynarodowej (PCPM).
Próbę działania siły szybkiego reagowania przeszły już ponad rok temu na kijowskim Majdanie. Zgodnie z założeniami zespół ruszałby na pomoc ofiarom klęsk żywiołowych i kryzysów humanitarnych szybciej niż NATO-wska szpica, czyli siły szybkiego reagowania Sojuszu Północnoatlantyckiego.
- Jesteśmy w stanie wylecieć z Polski w 24 do 48 godzin – deklaruje Wojciech Wilk. Humanitarna szpica odbywa treningi.
Zespół liczy na razie ponad 50 osób. Ale ma być ich około setki. Na miejsce będą latali samolotami pasażerskimi, nie będzie więc potrzebne organizowanie specjalnego transportu. Humanitarna szpica to lekarze, ratownicy medyczni, strażacy oraz ludzie znający się na pomocy humanitarnej.
- Oni normalnie pracują. I co, nagle mówią w szpitalu: ja teraz wyjeżdżam? - Tak – odpowiada prezes PCPM - Ale jesteśmy w porozumieniu z pracodawcami. W zespole jest już ponad 50 osób, a będzie 100. A do jednej akcji pojedzie 10., będzie z kogo wybrać.