– Dotychczasowa polityka w sprawie marihuany się nie sprawdziła i dlatego rzecz wymaga zupełnie innego podejścia – mówił w środę minister zdrowia Karl Lauterbach (SPD), prezentując wspólnie z ministrem rolnictwa Cemem Özdemirem (Zieloni) projekt legalizacji konopi w Niemczech. Jest to nowatorski niemiecki pomysł bazujący na pewnych wzorcach z USA czy Holandii.
Celem jest wprowadzenie marihuany w przyszłości do szerokiego obrotu pod pewnym nadzorem. W idealnej wersji ma to zlikwidować czarny rynek i poprawić jakość konopi, od których uzależnionych jest ponad 300 tys. obywateli.
Czytaj więcej
Stolica Królestwa Niderlandów prowadzi kampanię w sieci mającą na celu zniechęcenie 18-35-letnich Brytyjczyków do jej odwiedzania.
Już w tym roku każdy, kto zechce, będzie mógł legalnie konsumować konopie z dwóch źródeł. Dorosły obywatel będzie mógł legalnie uprawiać trzy rośliny w warunkach domowych, zabezpieczając odpowiednio miniplantację przed osobami niepowołanymi, np. dziećmi i młodzieżą. Drugim źródłem dostaw mają być specjalne organizacje nazwane z angielska Cannabis Social Clubs. To stowarzyszenia liczące nie więcej niż 500 członków, które prowadzić będą plantacje konopi i udostępniać gotowe produkty swym członkom. Plan jest taki, że każdy z nich będzie mógł nabyć do 25 g konopi dziennie i nie więcej niż 50 g w miesiącu. Wszystko pod kontrolą odpowiednich służb państwowych.
Jeszcze w tym miesiącu projekt ustawy ma trafić do Bundestagu. Problemów z uchwaleniem nie będzie, gdyż za legalizacją opowiadają się trzy partie rządowej koalicji plus postkomuniści z Die Linke. Przeciwko są CDU/CSU oraz prawicowi populiści z AfD.