W liście pożegnalnym, na który powołuje się Polsat News, wyjaśniono, jak doszło do tragedii w Katowicach. Miał on zostać wysłany z Katowic w środę, dwa dni przed wybuchem kamienicy.
Ofiary tragedii miały napisać w liście, że zwróciły się o pomoc do księdza, u którego mieszkały i dla którego pracowały. Osoby te miały czuć się niedoceniane przez duchownego. Z treści listu ma wynikać także, że ofiary, chcąc wyprowadzić się z terenu parafii, starały się o mieszkanie. Problem ze znalezieniem lokum miał być według ofiar winą księdza. Duchowny miał żądać pieniędzy między innymi za media. Zdaniem ofiar, opłata miała być już jednak wcześniej uregulowana. "Nie interesuje go czy trafimy pod most" – można przeczytać w liście, cytowanym przez Polsat.