Choć do niedawna w Karpaczu nie było komunikacji zbiorowej, ta pojawiła się niedawno, zarządzana prywatnie przez przedsiębiorcę Tadeusza Kalupę. W lipcu monitoring zarejestrował mężczyznę, który podchodzi na parking od ulicy Nad Łomnicą i podpala pojazdy przewoźnika - podaje portal lwówecki.info. Zdaniem przedsiębiorcy, odpowiedzialni za incydent są lokalni taksówkarze, którzy twierdzą, że "jest dla nich konkurencją". - Twierdzą, że nie mam prawa bytu, no i zrobili zlecenie na mnie, żeby mnie spalić - powiedział mężczyzna.

Czytaj więcej

Rewolucja pożera taksówkarzy

Jak informuje Radio Wrocław, taksówkarze z Karpacza domagają się likwidacji komunikacji zbiorowej. Do urzędu miasta oraz Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów złożyli petycję w tej sprawie. Podkreślali, że autobusy przeszkadzają zabierać im klientów z wielu miejsc w mieście oraz, że nie mają przez nie pracy. - Jesteśmy w biedzie. W urzędzie miasta nikt nic nie wie na temat przystanków, zezwoleń. A pan sobie wykonuje działalność - powiedział w rozmowie z Radiem Wrocław jeden z taksówkarzy. 

Czytaj więcej

Taksówki mocno przyspieszają

Przewoźnik, który zorganizował komunikację miejską w Karpaczu, był kontrolowany przez różne instytucje, które nie stwierdziły nieprawidłowości. Jak podkreśla właściciel firmy realizującej w Karpaczu komunikację miejską, "nie ugnie się pod presją".