Reklama

Coraz mniej porzuconych dzieci z szansą na nowy dom

Od pięciu lat spada w Polsce liczba wniosków o przysposobienie dziecka. Największe załamanie widać w adopcjach zagranicznych i niechętnym zrzekaniu się praw przez rodziców.

Publikacja: 28.07.2022 03:00

Coraz mniej porzuconych dzieci z szansą na nowy dom

Foto: stock.adobe.com

Do sądów rodzinnych z roku na rok wpływa coraz mniej wniosków o przysposobienie dziecka – wynika z danych Ministerstwa Sprawiedliwości. Od 2017 r. liczba składanych wniosków nie przekroczyła 3 tys. rocznie. W ubiegłym roku wpłynęło ich do sądów 2820, rok wcześniej – 2387, a w 2019 – 2839. Wcześniej, przez dekadę (od 2005 do 2016 r.) ilość składanych wniosków o adopcję systematycznie rosła i oscylowała między 3,4 a 3,5 tys.

Praktycznie całkowicie wygasło zainteresowanie adopcją przez osoby z zagranicy – w ubiegłym roku zgłosiło się zaledwie sześć takich rodzin, w 2020 r. – osiem, a w 2019 – 15. We wcześniejszych latach o adopcję polskich dzieci starało się co roku ok. 200 osób, które mieszkają za granicą. W rekordowym pod tym względem 2006 r. było aż 344 chętnych.

Rząd PiS nie ukrywa, że chce, by polskie dzieci były przysposabiane przez polskie rodziny

Ośrodki adopcyjne zauważają ten niepokojący trend. – Rzeczywiście od 2017 r. praktycznie zamarły adopcje zagraniczne. To efekt radykalnej polityki rządu, gdzie nacisk kładzie się nie na dobro dziecka, ale na dobro rodziny, bo prawo w tym względzie się nie zmieniło – wyjaśnia nam Joanna Bartoszewska, dyrektor Pomorskiego Ośrodka Adopcyjnego.

Rząd PiS nie ukrywa, że chce, by polskie dzieci były przysposabiane przez polskie rodziny. W efekcie kilkanaście dzieci rocznie traci w ogóle możliwość znalezienia domu. – W tym roku mamy tylko jeden przypadek przysposobienia zagranicznego. Zrobiła to osoba starająca się o dziecko od lat – dodaje dyr. Bartoszewska.

Reklama
Reklama

Krach widoczny jest na każdym polu. Także coraz mniej rodziców zrzeka się swoich praw i wyraża zgodę na oddanie do adopcji swojego dziecka – jest ich blisko czterokrotnie mniej niż na początku wieku. Średnio więc do adopcji kwalifikuje się co czwarte dziecko. W dodatku tylko znikomy odsetek dzieci zgłaszanych do ośrodków adopcyjnych to sieroty. Większość dzieci to tzw. sieroty społeczne, których rodzice żyją, ale zostali pozbawieni władzy rodzicielskiej z uwagi na uzależnienia, choroby psychiczne, upośledzenia, brak zaradności rodziców i ich najbliższych. Nie odbiera się dzieci z powodu biedy. – Liczba dzieci, które mogą być przysposobione, jest rzeczywiście coraz mniejsza, podobnie jak rodziców biologicznych, którzy zrzekają się praw do dziecka – dodaje Joanna Bartoszewska.

Na problemy systemowe wskazywała już w 2019 r. NIK

Pokazują to także dane z sądów: między 2000 a 2006 r. takich zgód było co roku ok. 900. A od 2017 r. już tylko 253 i ten trend utrzymuje się do dziś. – To nie tylko świadczenie 500+ na dziecko, bo byłoby to uproszczenie. Także sądy nie zawsze przyjmują takie zrzeczenie, ale wszczynają procedury i sprawdzają, czy rodzic rzeczywiście tego chce. A to wydłuża etap adopcji – dodaje dyrektorka POA w Gdańsku.

Na problemy systemowe wskazywała już w 2019 r. Najwyższa Izba Kontroli. Za kluczowe uznano zbyt małą liczbę rodzin zastępczych i rodzinnych domów dziecka, a w dalszej kolejności – m.in. przewlekłość postępowań sądowych czy brak możliwości umieszczenia np. licznego rodzeństwa w jednej rodzinie zastępczej lub rodzinnym domu dziecka.

Magdalena Kochan, senator KO, od lat, jeszcze jako posłanka, zajmująca się prawami dzieci i rodzin w Polsce, zna problem. – Efektem polityki rządu są rozrastające się domy dziecka, także małego dziecka do siódmego roku życia, które nie powinno nigdy trafić do takich miejsc – mówi senator Kochan. Jak podkreśla, mniejsza liczba rodzin zastępczych to efekt przede wszystkim bardzo niskich wynagrodzeń za tą pracę. W rodzinie zastępczej spokrewnionej od czerwca 2022 r. jest to 785 zł, zastępczej zawodowej – 1189 zł.

– Rząd nie robi z tym nic, brakuje nawet corocznej sprawozdawczości z realizacji ustawy o wspieraniu rodziny i pieczy zastępczej. Naprawdę to wszystko to wielka iluzja – podsumowuje Kochan.

Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Społeczeństwo
Co przyciąga do Polski ukraińskich imigrantów? Wyniki badania
Społeczeństwo
Budżet Mazowsza na 2026 rok. Administracja pochłonie więcej niż zdrowie
Społeczeństwo
Zaborów nie widać. Usług publicznych też nie. I zyskuje na tym Konfederacja
Społeczeństwo
Jak zgłosić rosyjski dron przez telefon?
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama