Telewizja omamiła Białorusinów

Większość jest przeciwko wysłaniu białoruskich wojsk do Ukrainy, choć prawie połowa popiera działania Kremla nad Dnieprem.

Publikacja: 14.04.2022 21:00

Białorusini zdążyli się już przyzwyczaić do częstej obecności Aleksandra Łukaszenki w towarzystwie W

Białorusini zdążyli się już przyzwyczaić do częstej obecności Aleksandra Łukaszenki w towarzystwie Władimira Putina

Foto: Yevgeny BIYATOV/Sputnik/AFP

Białoruska Pracownia Analityczna (Belarusian Analytical Workroom), niezależny ośrodek z siedzibą w Warszawie, przeprowadziła sondaż na Białorusi w drugiej połowie marca, prawie miesiąc po rosyjskiej inwazji na Ukrainę. Telefonicznie przepytano tysiąc osób. Wyniki jako pierwsza publikuje „Rzeczpospolita”.

Aż 85 proc. Białorusinów nie akceptuje ewentualnego wysłania białoruskich wojsk do Ukrainy, a ponad 60 proc. respondentów nie popiera decyzji Aleksandra Łukaszenki o umożliwieniu rosyjskiej inwazji z terytorium Białorusi. Ponad połowa ankietowanych uważa, że ich kraj nie powinien należeć do żadnego sojuszu wojskowo-politycznego. Niespełna co trzeci popiera sojusz militarny z Rosją – ODKB. Co do innych kwestii Białorusini są znacznie bardziej podzieleni.

Wielu myśli o zawartości kieszeni

Zgodę władz na rozmieszczenie rosyjskich wojsk na terytorium Białorusi negatywnie ocenia 46 proc. Białorusinów, pozytywnie – 45 proc. Trudno im też jednoznacznie wskazać głównego winowajcę wojny w Ukrainie. Co czwarty wskazuje na Rosję, co piąty – na USA. Ukrainę wini 17 proc. respondentów, NATO – 11 proc. Znaczenie mniej wskazuje na Unię Europejską.

Poparcie dla rosyjskich działań w Ukrainie deklaruje 42 proc. pytanych, przeciwnego zdania jest 50 proc. Białorusinów. Jednocześnie dwie trzecie badanych uważa, że ich kraj nie współuczestniczy w rosyjskiej agresji przeciwko Ukrainie.

Czytaj więcej

Łukaszenko zapewnia, że Białoruś nie będzie częścią Rosji

– Znaczna cześć białoruskiego społeczeństwa kształtuje swoje poglądy na podstawie ocen politycznych rozpowszechnianych na Białorusi przez rosyjskie media, które szerzą ideę tzw. rosyjskiego świata (do obszaru którego Moskwa zalicza m.in. Białoruś – red.) – mówi „Rzeczpospolitej” prof. Andrej Wardamacki, kierownik naukowy Białoruskiej Pracowni Analitycznej. – Kluczowe jest to, że jak na razie Białorusini odczuli w znacznie większym stopniu efekty pogarszającej się sytuacji gospodarczej niż skutki wojny w Ukrainie – wskazuje. Potwierdza to fakt, że prawie 70 proc. Białorusinów uważa, iż sytuacja ekonomiczna kraju pogorszyła się w ciągu ostatniego miesiąca, a niemal połowa przyznaje, że obniżył się poziom materialny ich rodzin.

Tak dla niepodległości „republik” Donbasu

Niepokojące jest jednak to, że aż 52 proc. Białorusinów popiera uznanie przez Rosję niepodległości samozwańczych republik donieckiej i ługańskiej. Co trzeci ankietowany jest przeciwnego zdania, reszta nie może się określić. Niemal 40 proc. Białorusinów pozytywnie oceniłoby decyzję Łukaszenki, gdyby uznał „republiki” Donbasu. Negatywną opinię na ten temat miałoby 44 proc. jego rodaków.

Z kolei w przypadku, gdyby Białoruś była zagrożona atakiem (nie sprecyzowano, ze strony jakiego kraju), zaledwie 4 proc. ankietowanych deklaruje chęć udziału w zorganizowanym oporze. Tylko 2 proc. Białorusinów zapowiada, że jest gotowa „przeszkadzać rosyjskim wojskom w poruszaniu się po terytorium Białorusi”. Co ciekawie, ponad 70 proc. respondentów nie słyszało o zainicjowanym przez opozycję demokratyczną Ruchu Antywojennym. Zaledwie 14 proc. badanych chciałoby brać w nim udział.

Czytaj więcej

Łukaszenko do Putina: Białoruś będzie stać przy Rosji

To wszystko wskazuje, że gdyby Rosjanie z jakichś przyczyn postanowili okupować Białoruś, działania Kremla nie spotkałyby się ze znaczącym oporem miejscowej ludności. W tym kontekście warto przypomnieć, że przed wojną niemal połowa Ukraińców deklarowała gotowość do obrony ojczyzny z bronią w ręku.

– Białoruś od lat znajduje się pod mocnym wpływem rosyjskiej kultury i mediów. Dotychczas nie było żadnej poważnej próby oderwania Białorusinów od tego świata, zmiany orientacji – mówi „Rzeczpospolitej” dr Paweł Usow, przebywający w Polsce znany białoruski politolog. – Nie zrobili tego również liderzy „nowej” opozycji demokratycznej po wydarzeniach 2020 r. Nie potrafili jednoznacznie ocenić działań Rosji w Ukrainie i roli Władimira Putina. Trzymali się podwójnych standardów: nie chcieli wystraszyć antyłukaszenkowskiego, ale zarazem proputinowskiego elektoratu na Białorusi. I tego się trzymali aż do wybuchu wojny w Ukrainie – podkreśla Usow.

Według niego „po wyborach 2020 roku białoruskie społeczeństwo wyszło na ulice i chciało zmienić Łukaszenkę, ale jednocześnie to samo społeczeństwo miało zawyżone oczekiwania wobec Rosji, bo wierzyło, że Kreml też chce zmienić reżim w Mińsku”.

– To się nie sprawdziło, Białorusini pozostali w przestrzeni prorosyjskiej, autorytet nowych liderów opozycji zaczął się kurczyć i zainteresowanie nimi ze strony społeczeństwa zaczęło maleć – dodaje Usow.

Propaganda Kremla robi swoje

Interesujące jest to, że prawie czterech na pięciu Białorusinów twierdzi, że dobrze wie, jaka jest sytuacja w Ukrainie. Skąd czerpią informacje? W piątce najbardziej popularnych źródeł znalazły się: komunikator Telegram, serwis YouTube, białoruska telewizja państwowa, rosyjska telewizja państwowa i Instagram. Zaledwie 11 proc. ankietowanych sięga do niezależnych portali informacyjnych (w większości zablokowanych, ale dostępnych poprzez m.in. VPN). Białorusini już prawie nie słuchają radia (tylko 3 proc.).

Warto przypomnieć, że za przeglądanie niezależnych stron w komunikatorze Telegram można na Białorusi trafić do aresztu. A zdarzały się też sytuacje, że milicja wyważała drzwi i zakładała kajdanki z powodu zamieszczonego komentarza w jednej z sieci społecznościowych. Obrońcy praw człowieka szacują, że w kraju Łukaszenki jest już ponad 1100 więźniów politycznych.

Białoruska Pracownia Analityczna (Belarusian Analytical Workroom), niezależny ośrodek z siedzibą w Warszawie, przeprowadziła sondaż na Białorusi w drugiej połowie marca, prawie miesiąc po rosyjskiej inwazji na Ukrainę. Telefonicznie przepytano tysiąc osób. Wyniki jako pierwsza publikuje „Rzeczpospolita”.

Aż 85 proc. Białorusinów nie akceptuje ewentualnego wysłania białoruskich wojsk do Ukrainy, a ponad 60 proc. respondentów nie popiera decyzji Aleksandra Łukaszenki o umożliwieniu rosyjskiej inwazji z terytorium Białorusi. Ponad połowa ankietowanych uważa, że ich kraj nie powinien należeć do żadnego sojuszu wojskowo-politycznego. Niespełna co trzeci popiera sojusz militarny z Rosją – ODKB. Co do innych kwestii Białorusini są znacznie bardziej podzieleni.

Pozostało 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Społeczeństwo
Aleksander Dugin i faszyzm w rosyjskim szkolnictwie wyższym
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Społeczeństwo
Dubaj pod wodą. "Spadło tyle deszczu, ile pada przez cały rok"
Społeczeństwo
Kruszeje optymizm nad Dnieprem. Jak Ukraińcy widzą koniec wojny?
Społeczeństwo
Walka z gwałtami zakończyła się porażką. Władze zamykają więzienie w USA
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Społeczeństwo
5 milionów osób o krok od śmierci głodowej. Kryzys humanitarny w Sudanie