O każdej porze dnia i nocy chętni (również nieletni) mogą kupić z automatów, podobnych do tych sprzedających bilety komunikacji miejskiej, alkoholowe surogaty, w tym „Leczniczą nalewkę na głogu" czy różnego rodzaju „płyny kosmetyczne" (np. płyn do włosów „Miodowy" zrobiony na 90-procentowym spirytusie).
„Co to jest nalewka na głogu? To bardzo tania wódka zamaskowana jako lekarstwo, co pozwala uniknąć konieczności płacenia akcyzy i urzędowo wprowadzonej ceny minimalnej. W każdej aptece możecie spotkać alkoholika, który trzęsącymi się rękoma wyciąga dwa zmięte banknoty dziesięciorublowe, by dostać buteleczkę z upragnionym napitkiem" – opisał proceder rozzłoszczony Aleksiej Nawalnyj, słynny rosyjski działacz antykorupcyjny.
Według przedstawiciela firmy „Abar" (która jest zarówno właścicielem automatów, jak i ich dystrybutorem), automaty z nalewkami umieszczono już w ponad 80 miejscowościach.
W internetowym sklepie „Bojarka24" można kupić maszyny za równowartość niecałych 600 dolarów. Sama buteleczka z napitkiem (udającym płyn kosmetyczny albo leczniczą nalewką) kosztuje równowartość 2 złotych. Według informacji portalu miesięcznie na sprzedaży z jednego automatu można zarobić równowartość ponad 840 dolarów.
Policja próbuje zwalczać nowy rodzaj biznesu, ale w świetle prawa jest on legalny. - Według obowiązującego ustawodawstwa sprzedaż płynów kosmetycznych (robionych na alkoholu) w buteleczkach o pojemności mniejszej niż 250 ml jest całkowicie zgodna z prawem – stwierdził jeden z moskiewskich adwokatów.