Jedni wciąż traktują Polskę jak przystanek w drodze na Zachód, inni zatrzymują się u nas na dłużej. Problem w tym, że pokaźne grono nie posiada ważnych dokumentów. Ponad 22,5 tys. cudzoziemców przebywających w Polsce nielegalnie ujawnili w ubiegłym roku pogranicznicy. To wzrost o przeszło jedną piątą w stosunku do 2016 r. – wynika z danych Komendy Głównej Straży Granicznej, które poznała „Rzeczpospolita".
– To efekt naszych nasilonych kontroli dotyczących legalności pobytu, ale po części i tego, że nasz kraj odwiedza coraz więcej cudzoziemców – mówi Agnieszka Golias, rzeczniczka Komendy Głównej SG.
Jeszcze w 2016 r. liczba obcokrajowców przebywających nielegalnie przyłapanych na tym przez Straż Graniczną sięgała 18,5 tys. W ubiegłym – o ponad 4 tys. więcej. Z tego blisko jedną czwartą zatrzymano w głębi kraju, a pozostałych na granicach – głównie wschodniej – i w jej pobliżu.
Najwięcej cudzoziemców bez ważnych dokumentów wpadło na przejściach z Ukrainą (ok. 13 tys.), co naturalne, bo tu panuje natężony ruch. Jednak ujawniono ich więcej także np. na granicy z Białorusią (2 tys., to wzrost o 800). Łącznie na zewnętrznej granicy UE liczba takich obcokrajowców sięgała 16,5 tys. (2,5 tys. więcej niż w 2016 r.).
Wśród nielegalnie przebywających w Polsce najwięcej jest Ukraińców, kolejni to Rosjanie, Białorusini, obywatele Mołdawii i Chin. Np. przyłapanych bez ważnych dokumentów Syryjczyków było tylko 11 (o pięciu mniej niż w 2016 r.). Za to dwukrotnie wzrosło grono Hindusów (do 258).