Dziś rano, po kilku dniach przerwy, himalaiści wyszli z bazy. Pozwoliły na to warunki pogodowe. Po rekonesansie przeprowadzonym przez Adama Bieleckiego i Janusza Gołąba okazało się, że na drodze do C1 wszystkie liny są zasypane, namiot w bazie wysuniętej jest uszkodzony, istnieje również duże prawdopodobieństwo zniszczenia obozów C1, C2 oraz C3.
W komunikacie przekazanym przez Krzysztofa Wielickiego czytamy, że prognozy przewidują tylko jedno krótkie okno pogodowe. Adam Bielecki już wcześniej informował, że będą potrzebne dwa okna pogodowe, by próbować zdobyć szczyt - jeden na aklimatyzację, drugi na atak szczytowy.
Wielicki dodaje również, że jest brak "brak możliwości zaaklimatyzowania min. 1-go zespołu na wysokości 7200 m, który by zdążył po powrocie do bazy na podjęcie próby ataku szczytowego w dniu 11.03".
Szef polskiej wyprawy podkreślił, że bezpieczeństwo jej uczestników jest priorytetem.