Sąd nie przychylił się do wniosku prokuratury i nie zdecydował o aresztowaniu Czesława Małkowskiego podejrzewanego o gwałt i molestowanie urzędniczek. Zatrzymany w czwartek nad ranem w swoim mieszkaniu prezydent wyszedł na wolność. Będzie odpowiadał z wolnej stopy. Śledczy prowadzący sprawę zapowiadają jednak, że zaskarżą decyzję sądu.
Białostocka Prokuratura Okręgowa w piątek postawiła prezydentowi Olsztyna zarzuty gwałtu i wykorzystania zależności służbowej. Śledczy złożyli też do sądu wniosek o trzy miesiące aresztu. – Uzasadnialiśmy go możliwością matactwa i wysoką karą grożącą prezydentowi – mówi Adam Kozub, rzecznik prokuratury.
O możliwości matactwa miały, według informacji „Rz”, świadczyć nagrane rozmowy prezydenta Olsztyna. Małkowski już po ukazaniu się w „Rz” artykułu „Skandal w magistracie” dzwonił do jednej z urzędniczek. Wypytywał, czy to ona była informatorem gazety. Ale białostocki sąd rejonowy wniosek śledczych odrzucił. Zakazał jedynie Małkowskiemu wykonywania obowiązków prezydenta.
Nie może podejmować żadnych decyzji ani ich uzgadniać ze swoimi zastępcami. Prezydent ma jednak prawo przychodzić do ratusza, w którym pracują kobiety oskarżające go o molestowanie.
Według źródeł „Rz” prokuratura może jeszcze dziś zaskarżyć decyzję sądu. Adam Kozub, rzecznik prokuratury: – Decyzja zostanie podjęta po zapoznaniu się z orzeczeniem sądu.