Rz: Nad Wisłę dotarła moda na opalanie się topless. Co jest atrakcyjnego w manifestowaniu swojej nagości?
Andrzej Radomski: We współczesnym świecie zachodzą przemiany kulturowe zmierzające w kierunku przełamywania obyczajowych tabu. Nagość i seksualność długo były takimi tabu, szczególnie w kręgu kultury katolickiej, do którego Polska należy. Obecnie występuje trend do wyzwalania się z ograniczeń, które nakłada na nas tradycja. Ponadto popularność feminizmu sprawia, że zwłaszcza kobiety coraz częściej postrzegają nagość jako sposób manifestacji swojej niezależności od zdominowanej przez mężczyzn kultury. Feministki postrzegają bowiem mężczyzn jako grupę sprawującą represyjną kontrolę nad sferą obyczajowości.
Czy to skutek wewnętrznych przemian polskiej kultury, czy raczej importu wzorców zachodnich?
Staliśmy się po 1989 roku ponownie częścią Zachodu. Dotykają nas więc przemiany wewnątrz cywilizacji zachodniej. Jedną z nich jest popularność etosu biznesowego opartego na autokreacji, oryginalności i liberalizmie obyczajowym. W tym systemie wartości ciało jest postrzegane jako kapitał. Pokazywanie nagiego ciała może być więc probierzem sukcesu. Upowszechnianie się tego etosu jest stymulowane przez media, przemysł rozrywkowy i sektor finansowy, które czerpią z tego bardzo wymierne korzyści. To tendencja uniwersalna dla całego świata zachodniego.
Czy zatem tradycyjna polska wstydliwość odchodzi do lamusa?