Wprost przeciwnie. Młodzi ultraortodoksi w tradycyjnych chałatach czuwają nad przestrzeganiem zasad przyzwoitości. I robią to w bardzo radykalny sposób – za pomocą pięści, kamieni i benzyny.
Głównym celem ataków są kobiety, które zachowują się – ich zdaniem – nieprzyzwoicie. Na jednej z ulic grupa agresywnych strażników moralności wdarła się do domu pewnej kobiety, którą podejrzewała o romans, i dotkliwie ją pobiła. Na innej ulicy „patrol przyzwoitości” obrzucił kamieniami kobietę, która miała na sobie... „prowokującą” czerwoną bluzkę. Inną dziewczynę, która świeżo przeprowadziła się z Nowego Jorku, potraktowano gazem pieprzowym. Blady strach padł również na właścicieli sklepów ze sprzętem MP4 i innymi nowoczesnymi gadżetami. Ultraortodoksi uważają bowiem, że sprzęt ten służy głównie do ściągania z Internetu porno, a co za tym idzie – jest „zagrożeniem dla dusz młodego pokolenia”. Sklepy są demolowane, raz po raz tracą szyby w witrynach, a jeden został nawet spalony. Od tego czasu jerozolimscy sprzedawcy MP4 wywieszają kartki z informacją, że „wszystkie oferowane artykuły mają certyfikat rabina”.
Działania samozwańczych obrońców przyzwoitości wywołują ostry spór ze świeckimi Żydami mieszkającymi w Jerozolimie. – Ich oczy i uszy są w całym mieście. To już zaczyna przypominać to, co się dzieje w Iranie – powiedziała, cytowana przez dziennik „Jedijot Achronot”, znana żydowska pisarka zajmująca się ortodoksyjną społecznością Naomi Ragen.