Leszek (imię zmienione) nie wygląda na bezdomnego. Czysty, ogolony, ubrany w dżinsy i szary płaszcz, z pracownikiem organizacji pomocy potrzebującym Broadway Project przegląda oferty pracy.
– Klientela takich ośrodków się zmienia – tłumaczy Anna Majcherek, specjalistka ds. osób z Europy Wschodniej w Broadway Project. – Do tej pory na ulicę trafiali głównie ludzie mający problemy z nałogami. Dziś są to osoby, którym powinęła się noga: zostały oszukane przez pracodawców, miały wypadek albo słały wszystkie pieniądze do kraju i nie zabezpieczały się na przyszłość.
– Wiele prac się skończyło, ludzie zostali bez pieniędzy, codziennie więc przychodzą nowe osoby – mówi Bruce Marquart z organizacji charytatywnej The Upper Room wydającej bezpłatne obiady m.in. dla kilkudziesięciu Polaków. Jej zdaniem polskich bezdomnych w Londynie jest około 4 tys.
Podobnych organizacji jak The Upper Room działa nad Tamizą blisko 150. Codziennie każda z nich karmi od 10 do 40 Polaków, głównie mężczyzn między 30. a 50. rokiem życia, ale nie tylko. Większość pomaga też bezdomnym w zdobyciu pracy.
Od dwóch miesięcy bywalcem Broadway Project i działającego w tej samej dzielnicy The Upper Room jest Wojtek z Krakowa. Codziennie szuka nowego zajęcia. Oferty pracy zamieszczone w internecie przegląda m.in. w pobliskiej bibliotece.