Bez domu, ale w Londynie

W samym Londynie jest już blisko 4 tys. bezdomnych Polaków. Większość z nich woli nadal szukać szczęścia w angielskiej stolicy, niż wracać do kraju

Aktualizacja: 15.12.2008 11:13 Publikacja: 15.12.2008 03:24

Polacy w Londynie

Polacy w Londynie

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek JD Jerzy Dudek

Leszek (imię zmienione) nie wygląda na bezdomnego. Czysty, ogolony, ubrany w dżinsy i szary płaszcz, z pracownikiem organizacji pomocy potrzebującym Broadway Project przegląda oferty pracy.

– Klientela takich ośrodków się zmienia – tłumaczy Anna Majcherek, specjalistka ds. osób z Europy Wschodniej w Broadway Project. – Do tej pory na ulicę trafiali głównie ludzie mający problemy z nałogami. Dziś są to osoby, którym powinęła się noga: zostały oszukane przez pracodawców, miały wypadek albo słały wszystkie pieniądze do kraju i nie zabezpieczały się na przyszłość.

– Wiele prac się skończyło, ludzie zostali bez pieniędzy, codziennie więc przychodzą nowe osoby – mówi Bruce Marquart z organizacji charytatywnej The Upper Room wydającej bezpłatne obiady m.in. dla kilkudziesięciu Polaków. Jej zdaniem polskich bezdomnych w Londynie jest około 4 tys.

Podobnych organizacji jak The Upper Room działa nad Tamizą blisko 150. Codziennie każda z nich karmi od 10 do 40 Polaków, głównie mężczyzn między 30. a 50. rokiem życia, ale nie tylko. Większość pomaga też bezdomnym w zdobyciu pracy.

Od dwóch miesięcy bywalcem Broadway Project i działającego w tej samej dzielnicy The Upper Room jest Wojtek z Krakowa. Codziennie szuka nowego zajęcia. Oferty pracy zamieszczone w internecie przegląda m.in. w pobliskiej bibliotece.

Śpi na ulicy. Wśród bezdomnych jest znany, bo o swoich kłopotach odważył się opowiedzieć przed kamerą BBC. – I co z tego, że mnie teraz wszyscy znają – denerwuje się. – Roboty jak nie miałem, tak nie mam.

Mimo wszystko nie traci nadziei. Wierzy, że skoro już czterokrotnie udało mu się znaleźć w Londynie pracę, znajdzie ją kolejny raz.

[wyimek]W Londynie blisko 150 organizacji pomaga Polakom bez dachu nad głową[/wyimek]

Wielu Polaków, którzy w ostatnich miesiącach zostali bez dachu nad głową, walczy o wyjście z bezdomności.

– Dbają o wygląd, korzystają z naszych serwisów, stosują się do wskazówek – przekonuje Anna Majcherek.

– O powrocie nie myślę, bo tu ciągle jest szansa na lepsze życie i pomoc – twierdzi Wojtek. To właśnie owa pomoc zatrzymuje bezdomnych Polaków na Wyspach. W Londynie cały dzień mogą spędzić w organizacjach charytatywnych, gdzie mają zapewnione posiłki, warsztaty, ubrania, kąpiel, pomoc lekarza czy dentysty.

Pracownicy organizacji charytatywnych są pełni obaw. Według wyliczeń Crisis – jednej z największych takich instytucji na Wyspach – z powodu kryzysu gospodarczego tylko w grudniu liczba bezdomnych wzrośnie łącznie o 45 tys.

Już teraz kościoły, które w kilku dzielnicach Londynu przyjmują na noc bezdomnych, pękają w szwach. Chętnych na nocleg jest tak wielu, że sporządzane są listy. Wystarczy, że ktoś nie pojawi się o wyznaczonej porze, a jego miejsce zajmuje osoba z listy rezerwowej.

Pracownicy Fundacji Barka, która działa także w Londynie, dwa razy w miesiącu organizują specjalny transport busem dla tych, którzy mają dość życia na angielskiej ulicy. W ciągu ostatnich 18 miesięcy udało się nakłonić do tego zaledwie nieco ponad 200 osób.

– Najłatwiej jest z tymi, którzy są tu od dwóch, trzech miesięcy – tłumaczy pan Marian, który z ramienia Barki przekonuje bezdomnych Polaków do wyjazdu z Wysp. Z ostatniej misji jest zadowolony. – Zdecydowało się siedmiu mężczyzn. Jeden będzie musiał jechać rejsowym autokarem, bo w naszym busie nie wystarczy dla niego miejsca. Często jedziemy jednak z pustym miejscami – dodaje.

Leszek (imię zmienione) nie wygląda na bezdomnego. Czysty, ogolony, ubrany w dżinsy i szary płaszcz, z pracownikiem organizacji pomocy potrzebującym Broadway Project przegląda oferty pracy.

– Klientela takich ośrodków się zmienia – tłumaczy Anna Majcherek, specjalistka ds. osób z Europy Wschodniej w Broadway Project. – Do tej pory na ulicę trafiali głównie ludzie mający problemy z nałogami. Dziś są to osoby, którym powinęła się noga: zostały oszukane przez pracodawców, miały wypadek albo słały wszystkie pieniądze do kraju i nie zabezpieczały się na przyszłość.

Pozostało 83% artykułu
Rozmowa
Mateusz "Exen" Wodziński: Chcę wsparciem podziękować Ukraińcom
Społeczeństwo
Decydują się losy naszego regionu, musimy działać!
Społeczeństwo
Mateusz "Exen" Wodziński z Nagrodą „Rzeczpospolitej” im. Jerzego Giedroycia. Mobilizuje własnym przykładem
Społeczeństwo
Jaka będzie zima 2024/2025? Najnowsza prognoza długoterminowa od grudnia do marca
Materiał Promocyjny
Przewaga technologii sprawdza się na drodze
Społeczeństwo
CERT Polska kontra Meta. Ostrzeżenie przed oszustwami zablokowane; "nie ma na to naszej zgody"
Walka o Klimat
„Rzeczpospolita” nagrodziła zasłużonych dla środowiska