Model "dwoje rodziców plus dzieci" powoli – jak pisze "Daily Telegraph" – przechodzi do historii. Jeszcze w 1971 roku takie rodziny stanowiły 52 procent wszystkich gospodarstw domowych. Dziś tylko 36 procent. W ubiegłym roku zawarto najmniej małżeństw od 1895 roku – 237 tysięcy, podczas gdy rekord z czasów II wojny światowej wynosił 471 tysięcy.
Połowa z dzisiejszych małżeństw i tak kończy się rozwodem. "To znak upadku naszego społeczeństwa" – piszą internauci na stronach brytyjskich gazet. Coraz więcej młodych Brytyjczyków w ogóle nie myśli o ślubie. Obecnie małżeństwa stanowią 49 procent społeczeństwa, ale w 2031 roku ma ich być już tylko 41 procent. Pierwszy raz liczba singli ma wtedy przekroczyć liczbę osób pozostających w związkach małżeńskich.
Wielu Brytyjczyków przyznaje, że chce mieć dzieci, ale zamierza wychowywać je bez ślubu. Powód? Opieka państwa, które wspiera raczej samotne matki niż tradycyjne rodziny.
– To skutek polityki laburzystów. Odkąd doszli do władzy w 1997 roku, robią wszystko, by obrzydzić ludziom tradycyjny model rodziny. Znieśli ulgi podatkowe dla małżeństw oraz zasiłki dla dzieci wychowujących się w tradycyjnych rodzinach – mówi "Rz" Patricia Morgan, brytyjska socjolog i autorka książki "Wojna między państwem a rodziną". Podkreśla, że wskutek tego ludziom nie opłaca się brać ślubu ani wychowywać dzieci w rodzinie. – Opłaca się za to być samotną matką, najlepiej taką, która ma czworo dzieci z czterema różnymi mężczyznami. Kobiety z nizin społecznych zachodzą w ciążę, bo dzięki temu mają prawo do mieszkania socjalnego – tłumaczy.
Jak wynika z najnowszych danych brytyjskiego urzędu statystycznego, aż 30 procent kobiet poniżej 30. roku życia zdecydowało się na dziecko przed ukończeniem 25 lat. Ale tylko 24 procent wzięło ślub. Nigdy w historii brytyjskiej statystyki narodziny dziecka aż tak wyraźnie nie wyprzedzały ślubu. Dla porównania – w 1971 roku zamężnych było trzy czwarte Brytyjek poniżej 25 lat, ale tylko połowa z nich urodziła dzieci.