Reklama

Wałęsa w fałszywym romansie

Szwedzki reżyser Per-Anders Ring nakręcił film o Lechu Wałęsie i jego siostrze Izabeli. To historia romansu Izabeli z przybyłym do Polski marynarzem.

Publikacja: 02.10.2009 12:24

Lech Wałęsa

Lech Wałęsa

Foto: Fotorzepa, Dariusz Gorajski

Problem w tym, jak twierdzi Lech Wałęsa, że taka historia nigdy nie miała miejsca. - Nic o tym nie wiem - mówi.

"Kawa w Gdańsku" to debiut fabularny szwedzkiego reżysera Pera Andersa Ringa. Film opowiada historię szwedzkiego marynarza, który w 1968 roku przybija do portu w Gdańsku, gdzie zakochuje się w pięknej Polce. Tą Polką jest siostra byłego prezydenta Izabela. - Nic nie wiem o tym filmie. To jakaś bzdura - mówi Lech Wałęsa. - Z tego co ja, jako jej brat wiem, siostra nie spotykała się z marynarzem - dodaje były prezydent. Jest przekonany, że gdyby jego siostra wiedziała o projekcie filmowym, na pewno poinformowałaby go. - Ona nawet nigdy tutaj, w Gdańsku nie mieszkała - dodaje Lech Wałęsa.

- Film jest historią miłosną osadzoną w historycznym tle - mówi Matylda Paszczenko, aktorka z łódzkiego teatru im. Stefana Jaracza, która zagrała siostrę byłego prezydenta. Aktorka nie jest pewna czy taka historia w ogóle się wydarzyła. - Akcja dzieje się w stoczni gdańskiej, w 1968 roku i oczywiście pojawia się mężczyzna z wąsami - opowiada aktorka. - To symbole, które kojarzone są poza granicami naszego kraju - dodaje. Film powstaje dla szwedzkiej telewizji. A historyczne postacie pojawiające się w filmie mają zagwarantować uwagę.

Młodego Lecha Wałęsę zagrał Kazimierz Mazur, aktor znany m.in. z roli w serialu "Na Wspólnej". - Przygotowując się do tej roli starałem się, jak najwierniej oddać gesty, ruchy czy sposób mówienia byłego prezydenta - mówi Mazur. Przyznaje, że nie konsultował się jednak z Wałęsą.

Akcja dzieje się w 1968 roku. Twórcy filmu chcieli pokazać, jak polsko-szwedzka miłość wyglądała na tle tamtego czasu, ówczesnych realiów komunistycznego państwa. Poszukiwanie wolności i problemy codziennego życia. Premiera zapowiedziana jest na początek przyszłego roku.

Reklama
Reklama

Twórca filmowy i senator PO Krzysztof Piesiewicz krytykuje zabieg autorów filmu "Kawa w Gdańsku". - Wykorzystywanie postaci historycznych do opowiadania fikcyjnych historii jest niedopuszczalne - mówi. Sam Lech Wałęsa nie chce długo rozwodzić się na temat filmu. - Są znacznie ważniejsze sprawy - kwituje.

Problem w tym, jak twierdzi Lech Wałęsa, że taka historia nigdy nie miała miejsca. - Nic o tym nie wiem - mówi.

"Kawa w Gdańsku" to debiut fabularny szwedzkiego reżysera Pera Andersa Ringa. Film opowiada historię szwedzkiego marynarza, który w 1968 roku przybija do portu w Gdańsku, gdzie zakochuje się w pięknej Polce. Tą Polką jest siostra byłego prezydenta Izabela. - Nic nie wiem o tym filmie. To jakaś bzdura - mówi Lech Wałęsa. - Z tego co ja, jako jej brat wiem, siostra nie spotykała się z marynarzem - dodaje były prezydent. Jest przekonany, że gdyby jego siostra wiedziała o projekcie filmowym, na pewno poinformowałaby go. - Ona nawet nigdy tutaj, w Gdańsku nie mieszkała - dodaje Lech Wałęsa.

Reklama
Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Materiał Promocyjny
W poszukiwaniu nowego pokolenia prezesów: dlaczego warto dbać o MŚP
Społeczeństwo
Projekt o zmianie czasu utknął w Sejmie, więc znów musimy przestawić zegarki
Społeczeństwo
Lawina wypadków i śmiertelne ofiary szaleńczej jazdy na hulajnogach
Społeczeństwo
Obrona kraju to nie tylko wyzwanie dla państwa. Jak mogą mu pomóc firmy?
Materiał Promocyjny
Stacje ładowania dla ciężarówek pilnie potrzebne
Społeczeństwo
Po rozróbach na koncercie Maksa Korża: Azyl zamiast deportacji?
Materiał Promocyjny
Prawnik 4.0 – AI, LegalTech, dane w codziennej praktyce
Reklama
Reklama