– Kiedy jest ciepło, wypijam wieczorem piwo, czasem dwa. Na więcej nie mogę sobie pozwolić, bo w pracy jeżdżę autem – mówi Jakub, 30-latek z Wrocławia, który kieruje salonem sprzedaży samochodów.
Podobną postawę deklaruje większość Polaków. Z najnowszego sondażu CBOS wynika, że do picia alkoholu przyznaje się 76 proc. respondentów. 65 proc. z nich po kieliszek czy butelkę sięga rzadko. Trzy lata wcześniej taką odpowiedź wybierało 53 procent ankietowanych.
Rośnie też liczba zapewniających o swojej abstynencji. Dziesięć lat temu było ich 16 proc., przed trzema laty 19, a teraz już 22 proc.
Badanie CBOS wskazuje, że znacznie częściej niż kiedyś sięgamy po alkohole lekkie, spada natomiast popularność wódki.
Eksperci uważają, że na zmianę stylu picia przede wszystkim wpływa praca. – Kiedyś była przykrym obowiązkiem, obecnie stała się dobrem, które trzeba szanować – podkreśla Krzysztof Brzózka, dyrektor Państwowej Agencji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych. 20 – 25 lat temu tradycją w biurach było urządzanie nierzadko suto zakrapianych imienin. Popijało się na placach budowy czy w fabrykach. – To właśnie dlatego w pewnym momencie wprowadzono zakaz sprzedaży alkoholu do godziny 13. Państwo po prostu chciało mieć trzeźwych pracowników – przypomina Brzózka.