Picie po polsku: piwo i wino, raczej z umiarem

Przybywa abstynentów, rośnie popularność piwa i wina. Eksperci tłumaczą: mamy lepsze domy, samochody, szanujemy pracę, więc styl picia się zmienił

Publikacja: 16.08.2010 02:42

Picie po polsku: piwo i wino, raczej z umiarem

Foto: Fotorzepa, Magda Starowieyska Magda Starowieyska

– Kiedy jest ciepło, wypijam wieczorem piwo, czasem dwa. Na więcej nie mogę sobie pozwolić, bo w pracy jeżdżę autem – mówi Jakub, 30-latek z Wrocławia, który kieruje salonem sprzedaży samochodów.

Podobną postawę deklaruje większość Polaków. Z najnowszego sondażu CBOS wynika, że do picia alkoholu przyznaje się 76 proc. respondentów. 65 proc. z nich po kieliszek czy butelkę sięga rzadko. Trzy lata wcześniej taką odpowiedź wybierało 53 procent ankietowanych.

Rośnie też liczba zapewniających o swojej abstynencji. Dziesięć lat temu było ich 16 proc., przed trzema laty 19, a teraz już 22 proc.

Badanie CBOS wskazuje, że znacznie częściej niż kiedyś sięgamy po alkohole lekkie, spada natomiast popularność wódki.

Eksperci uważają, że na zmianę stylu picia przede wszystkim wpływa praca. – Kiedyś była przykrym obowiązkiem, obecnie stała się dobrem, które trzeba szanować – podkreśla Krzysztof Brzózka, dyrektor Państwowej Agencji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych. 20 – 25 lat temu tradycją w biurach było urządzanie nierzadko suto zakrapianych imienin. Popijało się na placach budowy czy w fabrykach. – To właśnie dlatego w pewnym momencie wprowadzono zakaz sprzedaży alkoholu do godziny 13. Państwo po prostu chciało mieć trzeźwych pracowników – przypomina Brzózka.

Dziś popijawy w pracy należą do rzadkości.

– Żyjemy szybciej, częściej się przemieszczamy, praca wymaga ogromnej koncentracji, nierzadko wiąże się z prowadzeniem samochodu. Skacowany pracownik jest mniej wydajny. Pijany to rzecz trudna do wyobrażenia – zaznacza prof. Ryszard Cichocki, socjolog z Uniwersytetu imienia Adama Mickiewicza w Poznaniu.

Pijanego pracownika nie przypomina sobie Bogdan Klepas, specjalista ds. public relations w poznańskich Zakładach imienia Cegielskiego.

– Za picie na terenie zakładu grozi natychmiastowa utrata pracy, a wszyscy wiemy, jak trudna jest sytuacja na rynku – tłumaczy.

30-letni Jakub z Wrocławia: – Jeszcze niedawno zdarzało się u nas, że z okazji imienin ktoś przynosił szampana czy jakiś tokaj. Ale prezes delikatnie zasugerował nam, że absolutnie sobie tego nie życzy. Efekt był natychmiastowy. Teraz już nikomu nie przejdzie przez myśl, żeby postawić butelkę.

Jednym z powodów zmiany kultury picia jest też moda na piwo przenikająca do Polski choćby z Czech czy Niemiec. – Moi niemieccy znajomi żartują, że największą rewolucją, jaka dokonała się w naszym kraju, jest zmiana jakości piwa. A to na pewno znajduje przełożenie na wypijaną ilość tego trunku – mówi proc. Cichocki. – Z winem jest trochę inaczej, bo tu na ukształtowanie upodobań potrzeba więcej czasu. Ale i spożycie wina będzie zapewne rosło. Mamy coraz lepsze domy, ładniejsze samochody, więc pijemy też inaczej – coraz lepsze rzeczy, ale też coraz lepiej.

– Wyszliśmy z rynsztoka – przyznaje Brzózka. – Kiedyś byliśmy przyzwyczajeni do widoku mamroczących, zataczających się osobników. Teraz jest ich mniej. Ale problem nie zniknął.

Z danych PARPA wynika, że od 2003 r., kiedy obniżony został podatek akcyzowy na alkohol, sprzedaż trunków stale rosła. Pewne zahamowanie nastąpiło dopiero w 2009 r. Nadal bardzo duży udział w rynku ma wódka. Dlaczego, skoro coraz mniej badanych przyznaje się do jej picia? Być może zmienia się struktura spożycia – spada liczba osób pijących dużo, ale ci, którzy to robią, piją na umór. – Zaledwie 20 proc. osób spożywa aż 70 proc. sprzedawanego w Polsce alkoholu – mówi Brzózka.

Zaznacza, że ankietowani przy takich pytaniach nie zawsze odpowiadają szczerze. – Z naszych badań wynika np., że przyznajemy się do wypijania rocznie w przeliczeniu na czysty spirytus średnio do czterech, pięciu litrów na głowę – wylicza Brzózka. – Tymczasem dane GUS sprzed dwóch lat wskazują, że w Polsce sprzedano liczbę, która w przeliczeniu na mieszkańca dawała 9,58 l.

– Kiedy jest ciepło, wypijam wieczorem piwo, czasem dwa. Na więcej nie mogę sobie pozwolić, bo w pracy jeżdżę autem – mówi Jakub, 30-latek z Wrocławia, który kieruje salonem sprzedaży samochodów.

Podobną postawę deklaruje większość Polaków. Z najnowszego sondażu CBOS wynika, że do picia alkoholu przyznaje się 76 proc. respondentów. 65 proc. z nich po kieliszek czy butelkę sięga rzadko. Trzy lata wcześniej taką odpowiedź wybierało 53 procent ankietowanych.

Pozostało 88% artykułu
Społeczeństwo
Kielce: Poważna awaria magistrali wodociągowej. Gdzie brakuje wody?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Społeczeństwo
Sondaż: Rok rządów Donalda Tuska. Polakom żyje się lepiej, czy gorzej?
Społeczeństwo
Syryjczyk w Polsce bez ochrony i w zawieszeniu? Urząd ds. Cudzoziemców bez wytycznych
Społeczeństwo
Ostatnie Pokolenie szykuje „wielką blokadę”. Czy ich przybudówka straci miejski lokal?
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Społeczeństwo
Pogoda szykuje dużą niespodziankę. Najnowsza prognoza IMGW na 10 dni