Rok 1976. Właśnie wtedy zginęło najwięcej osób próbujących uciec z NRD przez mur berliński. W tym właśnie roku rozgrywa się akcja gry „1378 km” (od całkowitej długości muru). Gracze mają do wyboru: wcielić się w uciekiniera albo żołnierza komunistycznej straży granicznej. W pierwszym wcieleniu ich zadaniem jest przekroczenie granicy, w drugim aresztowanie lub zamordowanie uciekiniera.
Gracze, którzy się decydują na morderczy strzał, zostają przeniesieni do roku 2000 na proces sądowy komunistycznych zbrodniarzy. – Gracz przez 30-60 sekund ma wtedy czas na przemyślenie swojej decyzji – mówi twórca gry Jens M. Stober, 23- letni student Wyższej Szkoły Projektowania w Karlsruhe. Podkreśla, że gdy grający ma na swoim koncie za dużo ofiar śmiertelnych, wzrasta „polityczny nacisk” i maleje liczba punktów na koncie.
Autor zapewnia, że nie chodziło mu tylko o zwykłą rozrywkę, ale przybliżenie rówieśnikom „ciemnych kart historii Niemiec”. – Gracze mogą sami sobie odpowiedzieć na pytanie: co zrobić? Sami decydują o tym, czy będą strzelać do swojego rodaka czy nie – tłumaczy Stober.
Gra wywołała jednak ostrą fale krytyki. Dyrektor fundacji muru berlińskiego Axel Klausmeier jest oburzony tą „pozbawioną smaku” inicjatywą. – Nie da się oddać powagi wydarzeń z tamtych lat w taki sposób – uważa Klausmeier. Na wniosek dawnych enerdowskich dysydentów prokuratura już sprawdza, czy gra nie propaguje przemocy.
Gra, która miała być udostępniona na terenie całego kraju w 20. rocznicę zjednoczenia Niemiec (do tej pory mogli w nią grać tylko studenci Wyższej Szkoły Projektowania w Karlsruhe), została zablokowana.