Papieros kontratakuje

Zakaz palenia w stołecznych lokalach jest coraz mniej dotkliwy. Ich właściciele starają się jak najbardziej ułatwić życie palącym. Oryginalnych pomysłów nie brakuje.

Publikacja: 04.12.2010 14:41

Obawy palących, że będą musieli zostać w domach, okazały się przedwczesne

Obawy palących, że będą musieli zostać w domach, okazały się przedwczesne

Foto: Fotorzepa, Darek Golik

W restauracji Casa To Tu! przy Nowym Świecie gości wita napis: „Wejście tylko dla palących”. Czy to złamanie ustawy antynikotynowej?

– Nie, po prostu nasz lokal podzielony jest na dwie części – tłumaczy menedżerka klubu Izabela Klejmont. – Osoby, które chcą palić, mają swoją własną salę z osobnym wejściem. Nie są one ze sobą połączone, dzięki czemu niepalący nie poczują zapachu dymu.

[wyimek][b][link=http://www.zw.com.pl/artykul/278370,540230.html]Więcej w "Życiu Warszawy"[/link][/b][/wyimek]

Do nowych przepisów klub zaczął się przygotowywać na miesiąc przed ich wejściem.

Inny pomysł miał właściciel jednego z pubów na Powiślu. W niewielkim lokalu wydzielił palarnię w namiocie zbudowanym z desek i folii. Obejście ustawy polega na tym, że teren palarni znajduje się poza lokalem.

Z kolei w kawiarni Gadka Szmatka przy ul. Mokotowskiej można wypożyczyć e-papierosa, dzięki któremu można wdychać nikotynę, a wydycha się nieszkodliwą parę wodną. 2 zł kosztuje tam ustnik z wkładem, który wystarczy do zastąpienia 10 – 15 zwykłych papierosów.

– Dzięki temu nikt nie musi wychodzić na zewnątrz, a w kawiarni panuje świeży, czysty zapach – mówi właścicielka lokalu Anna Trzaska.

Klienci kawiarni mają do dyspozycji cztery e-papierosy i kilka odmian wkładów, m.in. mentolowy i waniliowy. – To wystarczy, bo u nas jest tylko 18 stolików – dodaje Anna Trzaska.

Na inny pomysł wpadł właściciel Tutu Music Baru przy al. KEN na Ursynowie. Gdy weszły nowe przepisy, postanowił przekształcić swój lokal w Klub Zwolenników Tytoniu. Aby móc przebywać w lokalu, trzeba było wypełnić deklarację członkowską, po czym dostawało się kartę klubową. Klub upadł po tygodniu, gdy okazało się, że właściciele takich miejsc mogą mieć problemy z uzyskaniem koncesji na alkohol.

[srodtytul]Walka z niepaleniem[/srodtytul]

Teraz właściciel Tutu Music Bar poszukuje sprzymierzeńców wśród innych małych lokali, by wspólnie zaskarżyć ustawę antynikotynową do Naczelnego Sądu Administracyjnego.

Chętnych na pewno znajdzie, bo część właścicieli jednosalowych pubów zauważyła spory spadek liczby klientów, a ci, którzy nawet mają dwa pomieszczenia i mogą jedno z nich przeznaczyć dla palących, skarżą się na ostre kryteria, jakie wprowadzają przepisy.

– Po prostu na to mnie nie stać, więc albo zamknę lokal, albo pozwolę na łamanie przepisów – mówi właściciel jednego z pubów na Mokotowie. Największy koszt to zainstalowanie klimatyzacji, która zapewnia, że w ciągu godziny powietrze w sali wymieni się co najmniej 25 razy. Taką klimatyzację zainstalowali już m.in. właściciele Kawiarni Muzycznej Nowy Jork przy ul. Białobrzeskiej.

– Przez pierwsze dni nasi goście wychodzili palić na zewnątrz – mówi współwłaścicielka lokalu Ewa Sobierajczyk. – Zrobiło się jednak zimno i postanowiliśmy pospieszyć się z salą dla palących. Działa już ponad tydzień i klienci bardzo sobie ją chwalą.

Przyjazny miłośnikom dymka jest też m.in. Piano Bar przy ul. Chmielnej. – Wydzieliliśmy dla palących dwie sale – mówi menedżer lokalu Marcin Nowak. – Mają oni więcej miejsca niż niepalący.

Z kolei w Blue Cactus nie można wchodzić z papierosem tylko do części restauracyjnej. Do części klubowej z parkietem do tańczenia palący mają wstęp nieograniczony. Zdarzają się też sytuacje, gdy nowe przepisy nie są w klubach przestrzegane.

– W Hydrozagadce przy ul. 11 Listopada jest zakaz palenia przy stolikach, koło baru i przy ścianach – opowiada pan Jakub. – W zeszły weekend nikt nie zwracał na niego uwagi.

[srodtytul]Internetowy sufler[/srodtytul]

Palący organizują się też w Internecie. Na portalu społecznościowym Facebook powstała grupa Palenie w Warszawie, gdzie można podzielić się informacjami, że „na rogu al. Krakowskiej ul. Łopuszańskiej jest knajpa, w której widziano kobietę ze szlugiem przy stoliku”.

[ramka][srodtytul][link=http://www.zw.com.pl/artykul/278370,540230.html]Więcej w "Życiu Warszawy"[/link][/srodtytul][/ramka]

W restauracji Casa To Tu! przy Nowym Świecie gości wita napis: „Wejście tylko dla palących”. Czy to złamanie ustawy antynikotynowej?

– Nie, po prostu nasz lokal podzielony jest na dwie części – tłumaczy menedżerka klubu Izabela Klejmont. – Osoby, które chcą palić, mają swoją własną salę z osobnym wejściem. Nie są one ze sobą połączone, dzięki czemu niepalący nie poczują zapachu dymu.

Pozostało 90% artykułu
Społeczeństwo
Ostatnie Pokolenie zapewnia Polaków: Nie jesteśmy przeciwko wam
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Społeczeństwo
Znamy Młodzieżowe Słowo Roku 2024. Co oznacza "sigma"?
Społeczeństwo
53-letnia kobieta została raniona w głowę. W okolicy policjanci ćwiczyli strzelanie
Społeczeństwo
Życzliwość polskich służb dla Walusia. Prezenty świąteczne i kiełbasa przemycana za kraty
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Społeczeństwo
Jest śledztwo prokuratury w sprawie śmierci profesora warszawskiej uczelni