Długie włosy, postawione na cukier irokezy, glany, taniec pogo w tumanach kurzu, a na scenie młode zespoły.
– Jarocin był dla nas enklawą wolności. Tutaj rodził się zaangażowany polski rock and roll – mówi "Rz" Muniek Staszczyk, lider T. Love.
O tym wszystkim przypominać ma Spichlerz Polskiego Rocka, który powstanie w Jarocinie. Pomysłodawcy unikają słowa "muzeum". – Moglibyśmy zgromadzić trochę płyt, na ścianie powiesić kilka gitar czy dajmy na to buty Hołdysa, ale nie o to chodzi. Nie chcemy tworzyć kolejnego martwego miejsca – deklaruje Robert Kaźmierczak z Muzeum Regionalnego w Jarocinie, który koordynuje projekt.
[srodtytul]Zagrają na żywo [/srodtytul]
Jak będzie wyglądał Spichlerz? – Mamy kilka koncepcji – przyznaje Kaźmierczak. W weekend dyskutowali o nich twórcy festiwalu, dziennikarze muzyczni, znawcy muzealnictwa. Za 1,6 mln zł z Wielkopolskiego Regionalnego Programu Operacyjnego mają zostać m.in. wykupione prawa do filmów o festiwalu i archiwalnych fotografii oraz opracowane scenariusze wystaw. Jeden z pomysłów przewiduje stworzenie w Spichlerzu studia nagrań i sali prób.