Rosja: Widmo społecznego wybuchu

Spadek poziomu życia i coraz większa sfera ubóstwa może doprowadzić do „sytuacji rewolucyjnej" – twierdzą socjolodzy.

Aktualizacja: 19.06.2019 06:43 Publikacja: 18.06.2019 21:00

Rosja: Widmo społecznego wybuchu

Foto: AFP

– Oczywiście, że się tego obawiam. Dalsze powiększanie się tego problemu na tle dość niezłej sytuacji w innych krajach może u nas doprowadzić do wybuchu społecznego – powiedział w rosyjskiej telewizji były wicepremier, a obecnie szef Izby Obrachunkowej (odpowiednik polskiego NIK) Aleksiej Kudrin.

Bieda i gorycz

Według ekonomisty „bieda stała się hańbą Rosji". – W kraju z takim PKB na jednego mieszkańca, z takimi ciągle rosnącymi pensjami, nie powinno być takiej ilości biednych – dodał. Jego zdaniem 12,5 mln Rosjan znajduje się poniżej minimum egzystencji.

– To wcale nie jest rewolucyjna sytuacja – skomentował to „Rzeczpospolitej" socjolog, szef niezależnego ośrodka Centrum Lewady Lew Gudkow. – W społeczeństwie odczuwane jest stałe napięcie, ale mówić o rewolucji jest zbyt wcześnie, czy wręcz niewłaściwie – dodał.

Z zupełnie innego powodu z Kudrinem nie zgodził się Kreml. – Nie należy mówić o wzroście biedy, choć rzeczywiście wzrosła liczba osób, których dochody uległy zmniejszeniu – upomniał go rzecznik prezydenta.

Socjolog Gudkow podsumował, że od czasu anektowania Krymu przez Rosję w marcu 2014 r. „zakumulowany spadek dochodów Rosjan wyniósł 11–13 proc.". – Szczególnie silnie jest to odczuwane na prowincji, takiej depresyjnej, gdzie nigdy nie było wielkich nadziei na dorobienie się i godne życie – dodał.

– Poczucie braku perspektyw dotyka obecnie nie tylko średniej klasy w dużych miastach, ale rozszerza się na całe społeczeństwo – zauważył. Takie powszechne w społeczeństwie odczucia stanowią o „odczuwalnym, stałym i wysokim napięciu".

Bezsilna wściekłość

Rozgoryczenie i złość „objawia się w różnych, zaskakujących formach". Wśród nich jest narastający opór społeczeństwa wobec różnych poczynań władz. Z tego powodu tak szerokie poparcie uzyskała akcja przeciw aresztowaniu dziennikarza Iwana Gołunowa (któremu policjanci podrzucili narkotyki). Ale też ostatnie pogromy Romów w okolicach Penzy.

– Ale widoczne jest też zmęczenie społeczeństwa ciągłą mobilizacją i przeczuciem zbliżania się wielkiej wojny wywołanym i podtrzymywanym przez kremlowską propagandę. Ponad połowa pytanych nadal uważa, że możliwy jest wybuch takiego konfliktu, ale narastające rozdrażnienie z tego powodu jest bezpośrednim, choć niechcianym, efektem propagandy. Ludzie chcą już odprężenia – tłumaczy Gudkow.

Rosjan nie jednoczy już nawet postać prezydenta Putina. Latem ubiegłego roku po ogłoszeniu podniesienia wieku emerytalnego poparcie dla szefa państwa „gwałtownie spadło o jedną czwartą i od tej pory utrzymuje się na podobnym poziomie".

– Nie ma szans na większe wystąpienia społeczne, bo w Rosji nie ma sił politycznych gotowych stać się liderami grup, zniszczonych punktowymi represjami. Kreml pozrywał więzi społecznej solidarności, społeczeństwo jest przytłoczone medialną machiną manipulującą jego świadomością – podsumowuje Gudkow.

– Oczywiście, że się tego obawiam. Dalsze powiększanie się tego problemu na tle dość niezłej sytuacji w innych krajach może u nas doprowadzić do wybuchu społecznego – powiedział w rosyjskiej telewizji były wicepremier, a obecnie szef Izby Obrachunkowej (odpowiednik polskiego NIK) Aleksiej Kudrin.

Bieda i gorycz

Pozostało 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Społeczeństwo
Hamas uwiódł studentów w USA
Społeczeństwo
Arizona: Spór o zakaz aborcji z czasów wojny secesyjnej. Jest decyzja Senatu
Społeczeństwo
1 maja we Francji spokojniejszy niż rok temu. W Paryżu raniono 12 policjantów
Społeczeństwo
Zwolennicy Izraela zaatakowali zwolenników Palestyny. Setki osób zatrzymanych
Społeczeństwo
Iran: Ujawniono szczegóły dotyczące śmierci 16-letniej Niki Shakarami. „Użyto pałek”
Materiał Promocyjny
Dzięki akcesji PKB Polski się podwoił