W uroczystościach w kościele uczestniczyli m.in. jej przyjaciele aktorzy i reżyser Radosław Piwowarski, który w imieniu środowiska filmowego ma pożegnać aktorkę w swoim przemówieniu na cmentarzu.
Podczas nabożeństwa w kościele NMP Królowej Polski w centrum miasta ksiądz, wspominając podczas homilii Annę Przybylską, mówił, że odeszła jedna z najpiękniejszych i najpopularniejszych polskich aktorek. - Szanowała swego widza, role wybierała rozsądnie, stroniła od blichtru, czerwonego dywanu, świateł i reflektorów; pod którymi stawała tylko wtedy, kiedy było to konieczne; nade wszystko została normalną, kochaną Anią dla rodziny i przyjaciół i dla wszystkich, którzy ją kochali i podziwiali - powiedział.
- Walczyła do końca mimo tego, że los co chwilę rzucał ją na kolana i odbierał jej nadzieję; po każdym ciosie podnosiła się i ponownie stawała do walki - dodał. Jak podkreślił, Anna Przybylska walczyła o każdy dzień jak każdy chory; nie mówiła: należy mi się. - Robiła to z wielkiej miłości do dzieci, do najbliższych i do życia; dla niej najważniejsza była miłość, przyjaźń, rodzina i dzieci. Piękną i młodą aktorkę opłakuje cała Polska - mówił.
Aktorka przez wiele lat angażowała się w pomoc na rzecz potrzebujących i chorych.
- Poproszona o pomoc nigdy nie odmawiała, niczego w zamian nie oczekując. Jeśli tylko nie kolidowało to z jej obowiązkami rodzinnymi i zawodowymi, uczestniczyła w gdyńskich akcjach charytatywnych i społecznych - wspominali urzędnicy z Gdyni.
Przypomnieli, że w 2008 roku, będąc u szczytu sławy aktorka bezinteresownie wzięła udział w miejskiej kampanii Mistrzostwa Świata w Odpoczywaniu. W 2011 r. została matką chrzestną promu „Stena Spirit", a jeszcze rok temu zachęcała gdynian do aktywnego trybu życia, będąc twarzą Gdyńskiego Poruszenia.