Kristian Lee Baxter brał dziś udział w konferencji prasowej w stolicy Libanu - Bejrucie. Do uwolnienia doszło dzięki interwencji władz libańskich.
- Myślałem, że pozostanę tam na zawsze - mówił Kanadyjczyk ze łzami w oczach. - Szczerze mówiąc, nie wiedziałem, czy ktokolwiek będzie wiedział, że żyję - dodał.
Kanadyjskie media informowały, że z mężczyzną nie było kontaktu od 1 grudnia ubiegłego roku. Baxter podziękował ambasadzie w Bejrucie i władzom libańskim za pomoc w zapewnieniu sobie zwolnienia.
Libański szef bezpieczeństwa Abbas Ibrahim powiedział, że mężczyzna był przetrzymywany od zeszłego roku "z powodów związanych z łamaniem praw syryjskiego". Nie było dodatkowych wyjaśnień w jego sprawie. Więcej informacji nie przekazała również ambasador Kanady w Bejrucie Emmanuelle Lamoureux.
Baxter wyjechał do Syrii mimo ostrzeżeń ze strony kanadyjskiego rządu. W objętym wojną kraju nadal przetrzymywanych jest wielu obcokrajowców. Ich sytuacja nie jest znana.