Sprawa linii energetycznej "dla CBA"

Przeciwnicy słupów energetycznych szukają sojuszników w Sejmie.

Aktualizacja: 10.10.2016 22:12 Publikacja: 10.10.2016 19:06

Przeciw budowie linii protestowali 22 września w Warszawie mieszkańcy m.in. Jaktorowa

Przeciw budowie linii protestowali 22 września w Warszawie mieszkańcy m.in. Jaktorowa

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek

„To sprawa dla prokuratury i CBA" – piszą mieszkańcy kilkunastu mazowieckich gmin w materiałach, które zaczęli dystrybuować w Sejmie. Nad dachami ich domów m.in. w Jaktorowie, Żabiej Woli i Tarczynie linię wysokiego napięcia chcą zbudować Polskie Sieci Elektroenergetyczne (PSE). Inwestycja ma połączyć elektrownię w Kozienicach z węzłem w Ołtarzewie pod Warszawą. Słupy sięgające 80 metrów mają służyć przesyłowi prądu o napięciu 2 x 400 kilowoltów.

Mieszkańcy już kilkakrotnie protestowali, m.in. blokując drogi na Mazowszu. Pod koniec września zorganizowali czarny marsz w Warszawie. Dlaczego teraz chcą dotrzeć bezpośrednio do polityków? – Decyzję mającą wpływ na życie kilkuset tysięcy osób podejmowano za naszymi plecami, a prawdziwe konsultacje zastąpiono pseudokonsultacjami – uzasadnia Tomasz Drelichowski za Stowarzyszenia Otwarta Brama, które wchodzi w skład Społecznej Grupy Koordynacyjnej Kozienice–Ołtarzew.

Przypomina, że PSE kilkakrotnie zmieniało przebieg trasy. Początkowo słupy miały stanąć m.in. w Jaktorowie i Żabiej Woli. W maju br. inwestor wybrał jednak inny wariant wzdłuż drogi krajowej nr 50 i autostrady A2. Ta trasa jako „optymalna" została wskazana w analizie grupy, którą kierował były minister środowiska prof. Andrzej Kraszewski.

Pełnomocnik rządu ds. infrastruktury krytycznej Piotr Naimski twierdził wówczas, że decyzja „nie stanowi przedmiotu dalszych negocjacji". Jednak w sierpniu PSE powróciły do wariantu przez Jaktorów. Argumentowały, że tę trasę wyznaczono w planie zagospodarowania przestrzennego województwa. Problem w tym, że w lipcu 2015 r. mazowieccy radni zobligowali marszałka do opracowania nowego planu. Z kolei strategia rozwoju województwa zaleca lokalizację sieci energetycznych „we wspólnych korytarzach z infrastrukturą transportową".

Dlatego w materiałach dla posłów mieszkańcy piszą, że „sprawa ciągle jest załatwiana po cichu, w czyimś gabinecie", a ktoś chce ich „okraść lub pozbawić źródła utrzymania". Wskazują też podejrzanych. To ich zdaniem posłowie PiS Marek Suski i Maciej Małecki.

Powód? W czerwcu, czyli po zmianie wariantu na ten przebiegający wzdłuż drogi i autostrady, w Sejmie spotkała się Komisja do spraw Energii. Jej szefem jest Suski, a wybrany wariant ostro krytykował Małecki. Zaprosili włodarzy gmin leżących na trasie obowiązującego wtedy wariantu, którzy przypuścili atak na zarząd PSE.

Zdaniem Drelichowskiego posiedzenie mogło mieć wpływ na zmianę decyzji. – W spotkaniu nie udało się wziąć udziału mieszkańcom Jaktorowa, choć o to się starali – mówi.

Marek Suski twierdzi, że nie ma sobie niczego do zarzucenia. – Siłą rzeczy jako przewodniczący komisji interesuję się tą inwestycją. Spotkałem się z mieszkańcami gmin dotkniętych oboma wariantami, a posiedzenie w Sejmie było poświęcone analizie porównawczej – wyjaśnia poseł.

Kamil Migała z PSE Inwestycje uważa z kolei, że decyzja o zmianie wariantu była podyktowana troską o bezpieczeństwo. – Uznano, że ta linia 400 kV nie powinna przebiegać wzdłuż dróg. W sytuacjach zagrożenia miejsca koncentracji krytycznej infrastruktury mogą być szczególnie narażone na ingerencję, gdyż ich jakiekolwiek uszkodzenie może wywołać paraliż – wyjaśnia.

Jego zdaniem, tego typu instalacje „przechodzą szereg badań i kontroli", a gdyby okazało się, że „linia może narażać zdrowie obywateli, to takie urządzenie nie zostałoby dopuszczone do pracy".

W materiałach dla posłów mieszkańcy wyraźnie akcentują bowiem ewentualne konsekwencje zdrowotne związane z mieszkaniem w pobliżu linii. Obawiają się m.in. większego występowania nowotworów i problemów u osób z rozrusznikami serca. Ich zdaniem pole elektromagnetyczne będzie miało negatywny wpływ na produkcję rolną.

Czy uda im się znaleźć sojuszników w Sejmie? Podczas ostatniego posiedzenia za mieszkańcami wstawił się już poseł Kukiz'15 Robert Mordak, który z trybuny sejmowej pytał ministra Naimskiego o linię 400 kV. Dlatego, jak ustaliła „Rzeczpospolita", PSE rozważają własną akcję skierowaną do posłów.

Mieszkańcy zapowiadają kolejne manifestacje i blokady. Nasilające się protesty powodują coraz większe zdenerwowanie w PSE i rządzie. Minister Naimski nie wykluczył zastosowania w tym przypadku specustawy, dzięki której inwestor, nie patrząc na protesty, szybko buduje infrastrukturę.

Społeczeństwo
Cudzoziemiec nie musi pracować, by dostać 800+. Prawo to obowiązuje od ośmiu lat. Rząd chce je zmienić
Społeczeństwo
Sondaż. 800+ dla Ukrainców? Polacy jednoznacznie są na "tak", ale stawiają warunki
Społeczeństwo
Sondaż: Czy telewizja publiczna jest lepsza niż za czasów PiS?
Społeczeństwo
Tłusty czwartek 2025 zbliża się wielkimi krokami. Kiedy dokładnie wypada?
Społeczeństwo
Państwo w państwie. Pacjentka wypadła z okna – szpital nie poinformował o tym policji