Premier skierował do Związku Banków Polskich apel, by maksymalnie uprościć procedury wypłaty rodzinom ofiar katastrofy lotniczej środków z ich rachunków bankowych. Formalnie banki nie mają takiego obowiązku, dopóki najbliżsi nie wykażą formalnie, że są spadkobiercami, ale można od nich oczekiwać, że pójdą na rękę rodzinom ofiar.
Mówią o tym ogólne zasady postępowania kontrahentów: jednym z nich jest bank, i ma on obowiązki wobec posiadacza rachunku, a teraz jego bliskich, spadkobierców, choćby jeszcze tego nie udowodnili.To prawda, że apel premiera ani prezesa ZBP nie może zmienić dziedziczenia i jego udokumentowania. Do tego potrzebne jest postanowienie sądu o stwierdzeniu nabycia spadku. Jego uzyskanie wymaga jednak kilku miesięcy. Notarialne poświadczenie dziedziczenia można uzyskać znacznie szybciej.
- Wymaga to dwóch dość krótkich wizyt w kancelarii, operacja zajmuje nie więcej niż dwa dni, kosztuje 200 300 zł - wskazuje Robert Dor, wiceszef warszawskich notariuszy.
Notarialne poświadczenie spadku wchodzi jednak w rachubę, gdy spadkobiercy mają wszystkie dokumenty i nie toczą sporu o spadek. Dlatego elastyczność banków może się okazać niezbędna.
- Nadzwyczajność sytuacji pozwala bankowi wypłacić pieniądze, oczywiście w niezbędnym zakresie, za pokwitowaniem - wskazuje mec. Jerzy Bańka, prawnik Związku Banków Polskich. Bank w takiej sytuacji niczym praktycznie nie ryzykuje.