Były agent CBA wysłał pisma do premiera Mateusza Morawieckiego i szefa CBA Ernesta Bejdy. Pisze w nich o zatuszowaniu skandalu obyczajowego z udziałem posła Prawa i Sprawiedliwości Andrzeja Matusiewicza.
Asystent posła miał kontaktować się z jego przyjacielem, byłym pracownikiem Straży Granicznej. "Zaproponował układ (...) w zamian za przekazanie nagrania wideo z politykiem PiS, na którym polityk ten dokonuje obcowania płciowego oraz innych czynności seksualnych z nieletnią kobietą, prawdopodobnie z Ukrainką zatrudnioną w jednej z agencji towarzyskich na Podkarpaciu" - poinformował.
Radio ZET opublikował stenogramy rozmów między CBA a byłym agentem. Do rozmowy doszło 28 maja ubiegłego roku. Agenci zaakceptowali propozycję 20 tys. za pomoc w dotarciu do nagrania.
Następnego dnia były agent poinformował CBA, że osoba posiadająca nagrania odmówiła kontaktu z biurem. "Przekaż pryncypałom, że osoba ta nie zgadza się na to, żeby przekazać nagrania pod stołem, tak jak to chcieliście zrobić. Ma zamiar je upublicznić" - poinformował.
O reakcję szefa CBA pyta Platforma Obywatelska. Posłowie chcą wiedzieć, czy zawiadomiono w tej sprawie prokuraturę. - Czy służby specjalne są jeszcze służbami do walki z korupcją czy są jedną wielką agencją ochrony polityków PiS-u? - pytał Marcin Kierwiński.