Potrzebna "konstytucja" dla służb

Dr Zbigniew Rau, były wiceszef MSWiA, były oficer policji i specjalista w problematyce zwalczania zorganizowanej przestępczości

Publikacja: 25.09.2009 18:54

[b]Komu jest potrzebna ustawa o czynnościach operacyjnych? Funkcjonariuszom służb czy zwykłym ludziom?[/b]

– Zarówno jednym, jak i drugim. Taka ustawa - nad którą prace już trwają - ma pełnić funkcję informacyjną dla społeczeństwa, ale jest ważna przede wszystkim dla funkcjonariuszy służb. Ma jasno określać, co im wolno i jakie działania operacyjne są zgodne z prawem. Żeby przy kolejnych zmianach politycznych nie musieli się tłumaczyć przed prokuratorem z czynności operacyjnych, jakie prowadzili. Kolejne ekipy rządzące wytaczają ciężkie działa i angażują prokuraturę do badania, czy takie lub inne służby nie przekroczyły uprawnień, realizując czynności operacyjne. Takie zarzuty stawiały i SLD, i PiS, i obecnie PO. Następne ekipy też będą je podnosić, dopóki nie będzie ustawy, która określi, co wolno służbom, a czego nie.

[b] Prowokacja CBA wobec posłanki Beaty Sawickiej mieściła się w granicach prawa?[/b]

– Co prawda CBA nie miało doświadczenia i ustawa, która reguluje pracę tej służby, nie do końca była i jest dopracowana, ale moim osobistym zdaniem akcja była legalna. A nawet bardzo dobrze zorganizowana. Została co prawda politycznie zdyskontowana, a była posłanka teraz oskarża funkcjonariuszy o naruszenie prawa. Ale cóż, to jej linia obrony.

[b]A operacja w sprawie afery gruntowej? Czy CBA mogło "produkować" fikcyjne dokumenty o ziemi na Mazurach?[/b]

– Moim zdaniem w tym przypadku funkcjonariusze trochę przekroczyli swoje uprawnienia. Artykuł 19 ustawy o CBA pewne sprawy, jak np. tworzenie fikcyjnych dokumentów, niedostatecznie precyzował. Gdyby identyczną operację robiła policja w oparciu o swoje akty normatywne , to nie miałbym zastrzeżeń. Uważam, że to, co CBA robiła w sprawie afery gruntowej, nie było bezprawne, ale w tworzeniu dokumentów posunięto się o krok za daleko.

[b] Czy często się zdarza, że prokuratorzy zarzucają funkcjonariuszom przekroczenie uprawnień, bo nie znają specyfiki ich działań operacyjnych?[/b]

- Takich spraw jest mnóstwo. Ale nic dziwnego, bo jeśli funkcjonariusz realizuje czynności operacyjne na podstawie ściśle tajnych przepisów, to skąd prokuratorzy czy sędziowie mają je znać? Policjanci np. służby kryminalnej zajmujący się problematyką narkotyków borykają się na co dzień z sytuacjami, które nie są uregulowane w jawnych przepisach. Przykład z życia wzięty: informator przynosi narkotyk, twierdząc, że to jedynie próbka zabrana z zasobów grupy przestępczej, która ma 20 kilogramów tego środka. Według przepisów funkcjonariusz powinien w zasadzie doprowadzić do postawienia takiemu informatorowi zarzutu, bo posiadanie narkotyków jest zabronione, nawet w małych ilościach. Ale to przekreśli działania wobec grupy, która chce np. wprowadzić do obrotu niewspółmiernie większe ilości narkotyków. Więc policjant tego nie robi i się naraża.

[b] – Balansuje na cienkiej linie i robi coś innego?[/b]

– Bierze próbkę i wiezie ją do zbadania, bo trzeba zweryfikować, czy jest to narkotyk, czy np. sól. Ale w drodze ma wypadek i zostaje ranny. Przyjeżdża prokurator i okazuje się, że funkcjonariusz CBŚ ma przy sobie narkotyki. Gęsto się tłumaczy przed prokuratorem, bo takie kwestie są nieuregulowane: posiadanie substancji zabronionej, dokumentowanie tego, współpraca z osobowymi źródłami informacji. To problemy, z którymi się borykają służby od 19 lat.

Inny przykład, który znam. Do policjanta operacyjnego zgłosiła się osoba, która chciała zostać informatorem, bez zobowiązań. Przekazała kilka pełnych, prawdziwych informacji. Potem już jako informator powiedziała, że zna środowisko reketierów i podała szczątkowe informacje, które policjant zaczął badać. Tymczasem informator, wiedząc o tym, uprzedził przestępców, że policjant ich sprawdza i zapewnił, że za 15 tys. zł łapówki dla policjanta zablokuje te działania. Reketierzy zapłacili, informator wziął pieniądze dla siebie, a kontakt zerwał. A policjant, mając zbyt szczątkowe informacje o gangu wymuszającym haracze, do niczego nie doszedł i przestał się interesować sprawą. Kiedy dużo później rozbito grupę reketierów, przestępcy powiedzieli, że przez pośrednika dali funkcjonariuszowi łapówkę. Dostał on zarzuty, trafił do aresztu i był tam, aż odtajniono akta operacyjne i sytuacja się wyjaśniła.

[b]Trzeba więc uregulować także to, co wolno funkcjonariuszom w kontaktach z informatorami?[/b]

– Generalnie każdy przestępca wie o tym, że służby mają informatorów. Najpierw następuje zapoznawanie się funkcjonariusza z przyszłym źródłem. Próbuje się je sondować, co może przypominać „targowanie się”. Źródło doskonale wie i wyczuwa, że jest to próba zwerbowania. Także i ta problematyka winna przybrać formę procedury, z której będzie wynikać, co można przy werbowaniu, a co jest kategorycznie zabronione.

[b]W głośnej sprawie zabójstwa Krzysztofa Olewnika brak jasnych reguł pracy operacyjnej doprowadził do tego, że teraz sprawę bada komisja śledcza i prokuratura.[/b]

– To jest trochę inna sytuacja – pewne zaniechania, czy nawet działania przestępcze w tej sprawie na pewno były. Ale musimy wziąć pod uwagę, że mamy do czynienia ze sprawą sprzed kilku lat. Policja nie miała tak zaawansowanych metod technicznego działania, jak teraz. Pewne techniki były wówczas eksperymentalnie wdrażane na poziomie Komendy Głównej Policji, a nie miały do nich dostępu jednostki terenowe – jak np. pozycjonowanie telefonów komórkowych przez tzw. BTS-y. Nie można zatem wymagać, że te specjalistyczne środki – wtedy naprawdę wyjątkowe – nie były zastosowane. Ta sprawa pokazuje jednak dobitnie, że czynności operacyjno-rozpoznawcze winny być unormowane w jawnym, generalnie dostępnym akcie prawnym, tak by każdy funkcjonariusz je wykonujący wiedział, co może zrobić i w jakim zakresie. I aby każdy obywatel wiedział, co się może stać, jeśli przekroczy prawo, a także jakie przysługują mu prawa do informacji i obrony.

Służby
Kto nagrywał białoruskich kibiców na meczu w Warszawie? Czy sprawą zajmą się służby?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Służby
Strefa buforowa na granicy z Białorusią zostanie na dłużej
Służby
Piotr Pogonowski zatrzymany. Został doprowadzony do Sejmu na przesłuchanie
Służby
„O Pegasusie dowiedziałem się z mediów”. Były szef ABW Piotr Pogonowski zeznawał po doprowadzeniu przed komisję śledczą
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Służby
Piotr Pogonowski: Jako były szef ABW chciałbym sprostować kłamstwa o Pegasusie