Obaj związkowcy jak wynika z policyjnych ustaleń mieli wyłudzać pieniądze ze związkowego funduszu w latach 2008-2013. Najpierw fałszowali dokumentację księgową związaną m.in. z dofinansowaniem kolonii i obozów dla dzieci oraz bezzwrotnych zapomóg dla członków związku. Potem bezzasadnie wypłacali sobie pieniądze np. z tytułu urodzin dziecka, które nigdy się nie urodziło, fikcyjnego zgonu najbliższej osoby czy dopłaty do fikcyjnego wypoczynku dziecka. Fałszowane były całe listy wypłat i pokwitowania odbioru pieniędzy.
Podejrzani usłyszeli zarzuty oszustwa, za grozi im do ośmiu lat więzienia.
Agnieszka Korzeniowska, rzecznik wrocławskiego MPK nie chce wypowiadać się na temat tej sprawy. - Jest poza naszą jurysdykcją. Zajmują się nią organa ścigania - mówi Korzeniowska.
Rzeczniczka dodaje, że obaj związkowcy, choć mają zarzuty to pracują normalnie. - Bez prawomocnego wyroku sądu nie możemy podjąć żadnych działań. To wynika z kodeksu pracy - tłumaczy.