"Maszyna była wyposażona w dwa rejestratory. Oba przetrwały wypadek i zostały już przekazane do analizy komisji badającej przyczyny katastrofy" - powiedział rzecznik MON Robert Rochowicz.
Przyczyny wypadku analizuje Komisja Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego.
Analogowe urządzenia zapisują podczas lotu śmigłowca jego parametry techniczne, a także rozmowy pilotów, prowadzone drogą radiową zarówno z wieżą kontrolną, jak i między członkami załogi.
Do wypadku śmigłowca z pułku w Pruszczu Gdańskim doszło pod Inowrocławiem w piątek późnym wieczorem w czasie ćwiczeń przygotowujących do misji w Afganistanie. W katastrofie zginął drugi pilot maszyny por. Robert Wagner, a ranni zostali dowódca śmigłowca i technik pokładowy.