- Powołana decyzją dowódcy Sił Powietrznych komisja, która badała incydent, zakończyła prace. Jedną z konkluzji była ta, że piloci złamali regulamin lotniczy, schodząc niżej niż minimalna wysokość określona dla lotniska w Smoleńsku - powiedział rzecznik Sił Powietrznych ppłk Robert Kupracz.

- Ta komisja nie orzeka o winie. Określiła ona zalecenia profilaktyczne - dodał. Rzecznik poinformował, że po zapoznaniu się z wynikami badania incydentu dowódca Sił Powietrznych polecił wyciągnąć konsekwencje dyscyplinarne. Jakie - Kupracz nie ujawnił. - Załoga odwołała się od ustaleń komisji, sprawa jest w toku. Dopóki nie zakończy się procedura odwoławcza, za wcześnie, by mówić o konsekwencjach - podkreślił rzecznik.

Według TVN24, który podał tę informację, pilotom mogą grozić kary od upomnienia do wydalenia ze służby włącznie.

10 kwietnia jak-40 był jedynym samolotem, któremu udało się wylądować w Smoleńsku. Jak wynika ze stenogramów z wieży kontroli lotów piloci lądowali nie mając ostatecznej zgody. Posadzili samolot znacznie dalej niż powinni przez co omal nie wypadli z pasa.

Wcześniej przedstawiciele komisji uznali, że warunki pogodowe w Smoleńsku pozwalały na lądowanie jaka - [b][link=http://www.rp.pl/artykul/492274.html]Czytaj więcej[/link] [/b].