Reklama

Pomoc dla Ukrainy od MON. Żołnierze ukradli dary

Kilka tysięcy koców i materaców zniknęło z transportu, który polskie wojsko wysłało żołnierzom z Ukrainy. Sprawę bada wojskowa prokuratura

Publikacja: 10.09.2014 18:05

Pomoc dla Ukrainy od MON. Żołnierze ukradli dary

Foto: Fotorzepa, Rafał Guz rg Rafał Guz

Jak podaje tvn24.pl o kradzież podejrzewani są polscy żołnierze.

- Wszczęliśmy śledztwo w sprawie, ogólnie rzecz ujmując, nieprawidłowości w gospodarowaniu mieniem w 2 Regionalnej Bazie Logistycznej w Rembertowie - potwierdził portalowi rzecznik prasowy wojskowego prokuratora okręgowego w Warszawie, płk Ryszard Filipowicz.

Transport został przygotowany pod koniec sierpnia przez Ministerstwo Obrony Narodowej. Wśród 320 ton ładunku dla ukraińskich żołnierzy były koce, pościel i żywność. Gdy konwój dojechał do Lwowa, braki zauważył polski oficer. Miało brakować około 3 tys. koców i materaców.

Szef MON Tomasz Siemoniak zawiesił dowódcę bazy logistycznej w Rembertowie. - Brakującą część transportu wyślemy wkrótce na Ukrainę - zadeklarował.

Sprawę skomentował też na Twitterze.

Reklama
Reklama

@szuldrzynski

@tvn24

Ręce opadają. Żandarmeria już ostro działa, ważne, że sami to odkryliśmy przy wyładunku.

Jak podaje tvn24.pl o kradzież podejrzewani są polscy żołnierze.

- Wszczęliśmy śledztwo w sprawie, ogólnie rzecz ujmując, nieprawidłowości w gospodarowaniu mieniem w 2 Regionalnej Bazie Logistycznej w Rembertowie - potwierdził portalowi rzecznik prasowy wojskowego prokuratora okręgowego w Warszawie, płk Ryszard Filipowicz.

Reklama
Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Służby
Szpiedzy chcą azylu. Zaskakujący finał największej afery wywiadowczej w Polsce
Służby
Ukraińcy dementują plotkę z Telegramu. „Polscy strażnicy graniczni nie pytają o Banderę i Wołyń”
Służby
Ostrzegawczy e-mail tuż przed eksplozją granatnika. Czy wybuch w gabinecie szefa policji był zamachem?
Służby
Gra w głuchy telefon służb. Brakuje wspólnej łączności
Reklama
Reklama