Jak podaje tvn24.pl o kradzież podejrzewani są polscy żołnierze.
- Wszczęliśmy śledztwo w sprawie, ogólnie rzecz ujmując, nieprawidłowości w gospodarowaniu mieniem w 2 Regionalnej Bazie Logistycznej w Rembertowie - potwierdził portalowi rzecznik prasowy wojskowego prokuratora okręgowego w Warszawie, płk Ryszard Filipowicz.
Transport został przygotowany pod koniec sierpnia przez Ministerstwo Obrony Narodowej. Wśród 320 ton ładunku dla ukraińskich żołnierzy były koce, pościel i żywność. Gdy konwój dojechał do Lwowa, braki zauważył polski oficer. Miało brakować około 3 tys. koców i materaców.
Szef MON Tomasz Siemoniak zawiesił dowódcę bazy logistycznej w Rembertowie. - Brakującą część transportu wyślemy wkrótce na Ukrainę - zadeklarował.
Sprawę skomentował też na Twitterze.