Wypowiedzenia i obniżki płac były niezasadne: Pielęgniarki wygrywają procesy

Wypowiedzenia mające nie dopuścić do ustawowych podwyżek pensji pielęgniarek są wadliwe – orzekł sąd.

Publikacja: 03.08.2023 03:00

Wypowiedzenia i obniżki płac były niezasadne: Pielęgniarki wygrywają procesy

Foto: Fotorzepa, Marian Zubrzycki

Sąd pracy uznał wypowiedzenia degradujące pielęgniarki z tytułem magistra i specjalizacją za bezzasadne. Szpital, zmieniając warunki zatrudnienia, chciał uniknąć wypłaty podwyżek, które przysługiwały pracownikom od lipca zeszłego roku. Kiedy pracownicy nie przyjęli porozumień zmieniających, wręczył wypowiedzenia. Sąd Rejonowy w Jastrzębiu-Zdroju uznał je za wadliwe.

– Orzekł, że w takiej sytuacji wypowiedzenie jest niedopuszczalne. Podkreślił też, że z akt sprawy jasno wynika, że zawsze podnoszenie kwalifikacji przez pracowników wiązało się z awansem stanowiskowym lub gratyfikacją finansową. Nic nie uprawnia pracodawcy do odchodzenia od tej zasady – mówi Teresa Kaczyńska-Kochaniec, adwokatka reprezentująca ponad 50 pracowników.

Jeśli jedyną przesłanką wypowiedzenia jest uniknięcie ustawowo zagwarantowanej podwyżki, działanie takie jest niedopuszczalne.

Podwyżka z mocy prawa

– Sąd też jasno wyjaśnił, że stara grupa VII zaszeregowania pracowników, wynikająca z przepisów ustawy obowiązujących do 30 czerwca 2022 r., to aktualna grupa II. Pielęgniarki, które dotychczas były zaszeregowane do grupy VII, z mocy prawa zostały przeszeregowane do aktualnej grupy II. Sądy w pełni podzielają to stanowisko – mówi mec. Teresa Kaczyńska-Kochaniec. I dodaje, że wiele spraw prowadzonych przez pracowników ochrony zdrowia to pozwy o zapłatę. Ale wniesienie odwołania od wypowiedzenia zmieniającego wiąże się z wysoką opłatą sądową. Jest bowiem naliczana od całości rocznego wynagrodzenia brutto.

Czytaj więcej

Sąd: szpital nie może obniżać wymagań, by płacić mniej pielęgniarkom

– Moim klientom doliczono między innymi dodatki covidowe. Aby wnieść pozew, pielęgniarki musiały wnieść opłaty wynoszące nawet 5–6 tys. zł. Na szczęście sąd tam, gdzie była taka uzasadniona potrzeba, zwolnił je w całości lub w części z opłat – mówi mec. Kaczyńska-Kochaniec.

Tak wysokie opłaty mogą jednak zniechęcać do procesów. Tym bardziej że w razie przegranej w drugiej instancji pracownik będzie musiał zapłacić podwójne koszty – od każdej instancji. Jeśli wyrok będzie korzystny dla pracowników, to pracodawca, oprócz podwyżek, zapłaci krocie za procesy.

Jak podkreśla rzecznik prasowy jastrzębskiego szpitala, wyrok nie jest jeszcze prawomocny. Pracodawca czeka na uzasadnienie. Od jego treści uzależnia złożenie apelacji.

– Liczymy na to, że dyrekcja się na nią nie zdecyduje. Jeśli stanie się inaczej, część pracowników zapewne zmieni pracę – mówi Mateusz Skupień, przewodniczący OZZPiP w jastrzębskim szpitalu. I podkreśla, że nie może być tak, że pracodawca jednego dnia uznaje kwalifikacje pracowników, a następnego nie.

Tysiące spraw

Podwyżki miała gwarantować ustawa o sposobie ustalania najniższego wynagrodzenia zasadniczego niektórych pracowników zatrudnionych w podmiotach leczniczych. Pracownicy nie zawsze jednak je odczuwają. Pensje są bowiem ustalane w grupach zaszeregowania, w zależności od kwalifikacji. Pracodawcy tłumaczą jednak, że posiadanych przez personel kwalifikacji wcale nie wymagają. W rezultacie tysiące spraw trafia do sądów.

Czytaj więcej

Pielęgniarki nie godzą się na zaniżanie wynagrodzeń i kierują do sądów pozwy

– Skala procesów wytaczanych przez pielęgniarki i położne, a dotyczących wynagrodzeń, jest duża. Są pozwy o zapłatę, o uznanie wypowiedzeń zmieniających za niezgodne z prawem i o dyskryminację. Przygotowaliśmy obywatelski projekt ustawy, która rozwiąże większość tych problemów. Określa m.in., że przy ustalaniu wysokości wynagrodzenia znaczenie mają kwalifikacje posiadane, a nie wymagane. Zmniejsza także różnice w płacach między grupami zaszeregowania – mówi Dorota Ronek, wiceprzewodnicząca Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych.

Nie wszystkie jednak procesy wygrywają pracownicy. Zdarza się, że sądy orzekają, że nie ma przepisów, które zobowiązują pracodawcę do podnoszenia wynagrodzenia pracownikowi, gdy uzupełnił wykształcenie i ma kwalifikacje wyższe od wymaganych na danej funkcji.

Sygnatura akt: IV P 9/23

Sąd pracy uznał wypowiedzenia degradujące pielęgniarki z tytułem magistra i specjalizacją za bezzasadne. Szpital, zmieniając warunki zatrudnienia, chciał uniknąć wypłaty podwyżek, które przysługiwały pracownikom od lipca zeszłego roku. Kiedy pracownicy nie przyjęli porozumień zmieniających, wręczył wypowiedzenia. Sąd Rejonowy w Jastrzębiu-Zdroju uznał je za wadliwe.

– Orzekł, że w takiej sytuacji wypowiedzenie jest niedopuszczalne. Podkreślił też, że z akt sprawy jasno wynika, że zawsze podnoszenie kwalifikacji przez pracowników wiązało się z awansem stanowiskowym lub gratyfikacją finansową. Nic nie uprawnia pracodawcy do odchodzenia od tej zasady – mówi Teresa Kaczyńska-Kochaniec, adwokatka reprezentująca ponad 50 pracowników.

Pozostało 84% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Podatki
Nierealna darowizna nie uwolni od drakońskiego podatku. Jest wyrok NSA
Samorząd
Lekcje religii po nowemu. Projekt MEiN pozwoli zaoszczędzić na katechetach
Prawnicy
Bodnar: polecenie w sprawie 144 prokuratorów nie zostało wykonane
Cudzoziemcy
Rząd wprowadza nowe obowiązki dla uchodźców z Ukrainy
Konsumenci
Jest pierwszy wyrok ws. frankowiczów po głośnej uchwale Sądu Najwyższego
Materiał Promocyjny
Dzięki akcesji PKB Polski się podwoił