Bosek o siatkarzach: Nie mamy zespołu, gdy pojawiają się kłopoty

Złoty medalista olimpijski z roku 1976 i mistrz świata 1974 Ryszard Bosek o mistrzostwach Europy i przyszłości reprezentacji Polski.

Publikacja: 20.09.2021 19:22

Bosek o siatkarzach: Nie mamy zespołu, gdy pojawiają się kłopoty

Foto: A.KLEPACZKO/FOTOPYK/NEWSPIX.PL

Brązowy medal polskiej reprezentacji to sukces?

Na otarcie łez po igrzyskach. Ale nie spodziewałem się, że będzie lepiej, choć wierzyłem, że nasi siatkarze szybko otrząsną się po olimpijskim niepowodzeniu, bo to doświadczony zespół. Ale raz jeszcze okazało się, że gdy przychodzą naprawdę trudne chwile i dostajemy jedną, drugą bombę, to opuszczamy gardę.

Co sprawia, że drużyna o takim potencjale jak Polska nie wygrała wielkiego turnieju po mistrzostwach świata 2018?

Wygląda na to, że mamy znakomitych graczy, ale nie mamy zespołu, gdy pojawiają się kłopoty. O mecz ze Słowenią trudno jednak mieć do nich pretensje. Grali ambitnie do końca, ale Słoweńcy o tę jedną, dwie piłki byli twardsi. Widziałem, jak się motywowali w decydujących momentach, a nam tego brakowało, ale to już kwestia trenera, jego umiejętności dotarcia do zespołu, gdy dzieje się źle.

Czytaj więcej

Drużyna małych rycerzy. Czy polską siatkowkę czekają duże zmiany?

To problem mentalny, czy po prostu przegrywamy, bo jesteśmy słabsi?

Na najwyższym poziomie nic nie jest do końca oczywiste, o sukcesie lub porażce decyduje jedna, dwie akcje, umiejętnie przeprowadzona zmiana też może wszystko zmienić. W finale włoski trener Ferdinando De Giorgi zdjął pierwszego atakującego i zastąpił go Yurim Romano, graczem drugiej ligi, który został bohaterem meczu. Pamiętam, że na igrzyskach w Montrealu, gdzie zdobyliśmy złoty medal, Hubert Wagner w meczu z Koreą Południową, widząc, że kłócę się z Edkiem Skorkiem, zdjął nas obu, choć wydawało się, że jesteśmy nieusuwalni, i wygrał to spotkanie.

Po igrzyskach mówił pan o błędach, które popełnił Vital Heynen, co do formy Michała Kubiaka też miał pan określone zdanie. Kapitan polskiego zespołu zaatakował pana w Katowicach za ten komentarz...

Słyszałem, że na mnie napluł, ale nie będę tego komentował.

Heynen, z którym oprócz igrzysk z każdego znaczącego turnieju wracaliśmy z medalem, zapewne odejdzie...

Nie będę nikomu udzielał rad. Co do Heynena powiem tylko, że to nie moja forma prowadzenia zespołu. Decyzję podejmie nowy zarząd związku i prezes, już po wyborach, które wkrótce. Heynen mimo sukcesów nie wypełnił podstawowego zadania: nie zdobył medalu w Tokio. A co do przyszłości, to myślę, że nadszedł wreszcie czas na polskiego trenera. Taki Michał Winiarski chociażby, spełnia wszelkie warunki, by dać mu szansę.

A kilku starszych zawodników, czy oni też powinni pożegnać się z kadrą? Za rok mistrzostwa świata w Rosji, gdzie Polska będzie bronić tytułu, za trzy lata igrzyska w Paryżu...

Metryka nie jest najważniejsza, ale to już zależy od trenera. Włosi mieli na mistrzostwach Europy najmłodszy zespół – średnia wieku poniżej 22 lat – zbudowany przez Ferdinando De Giorgiego w kilka tygodni i zdobyli złoty medal. Słoweńcy z kolei, znacznie starsi, też grali znakomicie, i to oni byli faworytami finału po wygranej z Polakami.

Czytaj więcej

ME siatkarzy: Pogromcy Polaków przegrali, tytuł wraca do Włoch

Włosi wrócili na najwyższy stopień podium ME po 16 latach. Ich sukces jest dla pana zaskoczeniem?

Tak, i to ogromnym. A jeszcze większym fakt, że grali tak dobrze.

Czy oglądaliśmy narodziny nowego hegemona na Starym Kontynencie?

Jedno jest pewne: Włosi włączyli się do gry o najwyższe trofea, mają bardzo młodych graczy i trenera z ogromnym doświadczeniem. 19-letni Alessandro Michieletto już jest gwiazdą, a sądzę, że wkrótce będzie jednym z najlepszych na świecie na swojej pozycji. Leworęczny przyjmujący, mierzący 207 cm, z takimi umiejętnościami, jakie ma, skazany jest na sukces. Oczywiście jeśli nie uderzy mu woda sodowa do głowy, ale o to jestem spokojny, ma mądrego ojca, byłego świetnego siatkarza, dziś menedżera drużyny Itas Trentino, który nad tym czuwa.

Tytuł MVP mistrzostw dla Simone'a Giannelliego jest zasłużony?

Jak najbardziej, choć nieczęsto się zdarza, by tak nagradzano rozgrywającego. Ale to on prowadził młody włoski zespół do zwycięstw, a ma dopiero 25 lat.

Finał podobał się panu najbardziej?

Byłem zachwycony, siatkówka znów pokazała swoje piękno. Oba zespoły, Włosi i Słoweńcy, zagrały na najwyższym poziomie. Zagrywka, blok, obrona, to była uczta dla oczu. Ten finał jest bardzo dobrym materiałem szkoleniowym.

Brązowy medal polskiej reprezentacji to sukces?

Na otarcie łez po igrzyskach. Ale nie spodziewałem się, że będzie lepiej, choć wierzyłem, że nasi siatkarze szybko otrząsną się po olimpijskim niepowodzeniu, bo to doświadczony zespół. Ale raz jeszcze okazało się, że gdy przychodzą naprawdę trudne chwile i dostajemy jedną, drugą bombę, to opuszczamy gardę.

Pozostało 93% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Siatkówka
Piotr Gruszka: Poznajmy swoją wartość, a później pracujmy na marzenia
Siatkówka
Siatkarze Jastrzębskiego Węgla nie wygrali Ligi Mistrzów. Trentino za silne
Siatkówka
Świderski: Zdominowaliśmy europejskie rozgrywki w siatkówce
Siatkówka
Piękny finał wyjątkowego sezonu. Jastrzębski Węgiel może potwierdzić dominację polskich klubów
Siatkówka
Najpierw Chemik, potem ZAKSA. Grupa Azoty rezygnuje ze sponsorowania klubów siatkarskich